wtorek, 28 stycznia 2014

9 Koniec


3 Miesiące później
Wtargnęłam do firmy Feliksa jak burza, byłam wściekła, ale również było mi cholernie przykro  czułam się poniżona. Mój ukochany Feliks dla którego porzuciłam wszystko, aby być wzorową żoną i matką mnie zdradza. 
-Czy Myślałeś, że się nie dowiem? Że wszystko ujdzie ci płazem? 
-Nadia o czym Ty mówisz?
-Czy Ty mnie zdradzasz?
-Czyś Ty oszalała?
-A takim razie wytłumacz mi te zdjęcia 

-Nadia przecież to przyjacielskie zdjęcie!
-Przyjacielskie zdjęcie? Czy Ty do cholery się słyszysz? Zdradziłeś mnie w moim własnym domu!!
-Słucham?
-A to co? Sprawdzaliście czy kanapa jest wygodna? Czy byłeś zaspany myślałeś, że to ja?
-Nadia skąd Ty to masz? Przecież to nie prawda!
-Idioto ja mam monitoring nad drzwiami !! Myślałeś, że mój dom pozostawię na pastwę włamywaczom ?
-Nadia daj mi się wytłumaczyć!!
-Nie chcę twoich tłumaczeń. Zaufałam ci.
-Przepraszam 
-A wiesz co jest najgorsze, że cię pokochałam. Kochałam jak tylko mogłam, zrobiłabym dla ciebie wszystko- nie wstydziłam się łez, oczy miałam całe mokre, a po policzkach spływały mi łzy- Kiedy byłeś przy mnie jak urodziła się Madzia myślałam, ze już niczego nie potrzebuję, że mam ciebie i z tobą jestem w stanie przetrwać wszystko 
-Nadia daj mi ostatnią szansę. Kocham Was, ciebie i Madzię. Nie chcę was stracić 
-Mogłeś pomyśleć zanim przespałeś się z tą dziwką. Jak ją dorwę to uwierz, że popamięta mnie do końca życia. 
-Nadia błagam nie zostawiaj mnie
-Jeszcze dziś masz przyjechać po rzeczy. Wszystko wystawię przed drzwi. -trzasnęłam drzwiami i już miałam iść do windy, kiedy zobaczyłam tą dziewuchę. Serce mi się zatrzymało. Zobaczyła mnie przez szklaną ścianę i odwróciła głowę. Nie mogłam jej tego darować  wtargnęłam do środka 
-Jesteś z siebie zadowolona? Poszłaś z szefem do łóżka i co fajnie było?
-O czym Pani mówi?
-O Tym, że rozbiłaś mi rodzinę, pozbawiłaś mojej córki ojca!!!!!! Nie daruję ci tego szmato! Zrobię wszystko aby cię zniszczyć!! Popamiętasz Nadię Perez do końca życia!! 
-Ja nie wiem o czym Ty mówisz idiotko 
-Nie wiesz?! To idź do gabinetu swojego szefa i zobacz zdjęcia! Kochać się przed kamerą ci się zachciało! Pożałujesz tego suko!
Oczywiście wszyscy pracownicy przypatrywali się naszej kłótni. Po za Feliksem, który z gabinetu nie wyszedł. Jestem silną kobietą i dam sobie radę. 
**
-No to masz za swoje-powiedziała asystentka prezesa-Nadia była dla niego całym światem, a córeczka wszechświatem, on pewnie nie był świadom tego co robi, ale będzie świadom zwalniając cię 
-Nie może mnie zwolnić-dziewczyna zaczęła płakać- JA muszę pracować, muszę pomóc bratu.
-Trzeba było myśleć wcześniej
-To ja pójdę napisać wypowiedzenie-powiedział Alex i pognał do przyjaciela 
-Mogę wejść-zapytał Alex 
-Proszę-powiedział z łzami w oczach mężczyzna 
-Co masz zamiar zrobić dalej? Nadia urządziła tej dziewczynie piekło 
-Wiem, słyszałem
-Zwalniasz ją?
-Byłem pijany, a ona mnie uwiodła. Nadia była wtedy u mojej mamy, bo źle się czuła, a ja miałem wrócić dzień później. Zaprosiłem ją tylko na herbatę, a ona zaproponowała wino. Potem coś mocniejszego i przespałem się z nią 
-Przykro mi. Pytałem czy ją zwalniasz 
-Nie wiem do cholery Alex! Ja się zastanawiam jak ratować rodzinę, a Ty pieprzysz mi o zwolnieniu! Rób co chcesz z tą babą!
-Okej, zajmę się tym,
-Przepraszam nie obrażaj się na mnie
-Nie obrażam, idę dyscyplinarkę jej walnąć 
-Przestać, przez miesiące pracy nie znajdzie, a nie chcę jej robić na złość. Za porozumieniem stron i tyle. Ja jadę do domu.
-Miałeś jechać do Nadii 
-Alex! Właśnie tam jadę 
**
2013 Rok 
Z Feliksem nie doszliśmy do porozumienia, a raczej doszliśmy, ale pozostaniemy przy przyjaźni. Wiem, że jestem głupia, ale wtedy złamał mi serce. Byłam zakochana i bardzo się zmieniłam, praca była na drugim miejscu, a on i Madzia na pierwszym. Teraz jest inaczej. Wróciła dawna Nadia. Oczywiście bez przesady nie sypiam już z kim popadnie, dostałam nauczkę. Mam narzeczonego mianowicie Mateusza. Kocha Madzię jak własną córkę, lecz Feliks daje o sobie znać. Przychodzi dwa razy w tygodniu do małej i to właśnie on jest tatą. Chwila stop... przychodził dwa razy w tygodniu. Teraz przychodzi rzadziej, ale mała też czasem jedzie do niego na weekend. Z początku myślałam, że z nikim nie będę dlatego zgodziłam się, aby Feliks był ojcem małej, bowiem dla dziecka ważny jest tata jak i mama.  Ojciec -,- No właśnie. Przyjechał na roczek do swojej wnuczki i nie był zadowolony z widoku Mateusza w kuchni. Kiedy dowiedział się, że nie jestem z Feliksem wpadł w szał. Mati  jest oczywiście nieodpowiedzialny według mojego ojca, bo nie jest z wyższych sfer tak jak On czy Feliks. Mam w nosie słowa ojca, chcę być szczęśliwa i dobrze się bawić. Mateusz jest Didżejem i mamy przynajmniej dobrą muzę w domu. Często chodzę na imprezy aby właśnie spędzić czas z nim i towarzyszyć w tym co robi. 
-Mamusiu, a kiedy przyjedzie tata?-zapytała moja córka już 3 raz w ciągu dzisiejszego dnia 
-Skarbie nie mam pojęcia. Zaraz do niego zadzwonimy i się zapytamy co Ty na to?
-Tak! Huraa a
Wyciągnęłam telefon z torebki i wybrałam numer "Feliks"
-Tak słucham Feliks
-Cześć ktoś chciałby z tobą porozmawiać-podałam córce telefon i ona już dobrze wiedziała co z nim zrobić 
-Tatusiu kiedy do mnie przyjedziesz?
-Cześć skarbie, teraz mam dużo pracy, ale obiecuję, że od jutra będę cię odwiedzał codziennie, dobrze
-A nie urwiesz się chociaż na chwilkę?-patrzyłam na córkę i serce mi pękało. Niepotrzebnie zgodziłam się na utrzymywanie kontaktu mojej córki z Feliksem, ona teraz cierpi, a on ma dużo pracy. Ciekawe jakbyśmy byli razem jakiej wymówki by użył...
-Spróbuję, a dasz mi mamę?
-Nie, przyjedziesz to wtedy z nią porozmawiasz!- oburzyła się 3 latka 
-Kochanie chciałem się spytać czy mogę przyjechać wieczorem do ciebie i przeczytać ci bajkę na dobranoc 
-Możesz
-Haha kocham cię skarbie
-Ja ciebie też
-Skarbie daj mi tatę 
-No dobrze- dziewczyna niechętnie oddała telefon i poszła dalej rysować na tablicy 
-Nadia mogę wpaść do was tak około 19? Wtedy powinienem się wyrobić. Jutro oddajemy ważny projekt i muszę go skończyć 
-Muszę się zgodzić, bo mała już się cieszy na twoją wizytę 
-To do wieczora 
-Do wieczora 
Odłożyłam telefon i miałam zamiar pójść do kuchni kiedy zadzwoniła melodia świadcząca o tym, że ktoś do mnie próbuje się dodzwonić 
-To pewnie tata coś chcę. Tak słucham 
-Czy rozmawiam z Panią Nadią Perez?
-Tak przy telefonie, a o co chodzi?
-Pan Perez zostawił nam Pani numer telefonu i kazał się kontaktować z Panią
-Ale dlaczego?-zdziwiłam się 
-Jest Pani nowym prezesem klubu. Pan Perez wyjechał z żoną gdzieś i nikt nie ma z nimi kontaktu, a nam potrzebny jest prezes, jest Pani wpisana jako zastępca więc dzwonię 
-To jakieś żarty?
-Nie proszę Panią to nie są żarty. Widzimy się jutro po południu. Musimy omówić wszystkie szczegóły związane z zarządzaniem klubu
-Dobrze, przyjadę
-Dziękuję do usłyszenia 
-Do widzenia -
Co za stary chuj to jest. Ja jako prezes? To już bardziej wolałabym tam sprzątać niż zarządzać. Przecież ja się na piłce nie znam -,-
-Nadia uciekam do pracy-powiedział Mateusz i dał mi buziaka 
-Mati poczekaj 
-Co jest? Jakaś zdenerwowana jesteś 
-Muszę wyjechać do Hiszpanii. Mam już bilet zarezerwowany i lecę dziś w nocy
-Po co?
-Mój ojciec wrobił mnie w zarządzanie klubem. Muszę jechać i dowiedzieć się o co chodzi 
-No dobra, jakoś damy radę, tylko jak lecisz w nocy, a ja będę w pracy to co z małą?
-Poproszę Feliksa, aby się nią zajął przez te kilka dni. Myślę, że się zgodzi 
-Dobra kochanie w takim razie załatw wszystko w ekspresowym tempie i wracaj do nas 
Mężczyzna wyszedł z domu, a chwilę później był Feliks 
-Cześć, przepraszam, że tak późno, ale chciałem skończyć, a raczej musiałem skończyć projekt
-Dobra nic się nie stało, mała i tak idzie spać o 20 więc masz 45 minut jeszcze na bajkę, ale mam pytanie 
-Słucham 
-Za dwie godziny mam samolot do Hiszpanii, mój ojciec wrobił mnie w zarządzanie klubem i muszę tam jechać. Czy mógłbyś zająć się małą przez kilka dni?
-Nie ma sprawy. Tylko wolałbym ją wziąć do siebie jeśli nie ma problemy 
-Oczywiście, że nie. Już ją idę pakować, chodź jest na górze bawi się
Kilka godzin później byłam w Hiszpanii. Musiałam znaleźć wolny hotel co nie było łatwe, bo jakiś mecz jest za dwa  i wszystko pozajmowane. Rano pojechałam do klubu, lecz nikogo tam nie zastałam, po za jakimś piłkarzem, lecz z nim nie rozmawiałam, ani nawet do niego nie podeszłam. Pewnie nawet mnie nie widział. Przyjechałam drugi raz po południu, też nikogo nie było tylko kilku trenerów i kilka osób z zarządu 
-Pani Nadia?
-Tak to ja
-Zapraszam do mojego gabinetu musimy porozmawiać 
-Po to tu przyjechałam -,- (człowieku przecież nie mam dwóch lat)
Wychodząc z gabinetu tego debila byłam mega wściekła. Otóż muszę tu zostać dwa tygodnie. Co najmniej. Przecież ja tyle nie wytrzymam bez mojej perełki. Ja chcę do domu. Dlaczego mój ojciec musi być taki wredny? Przecież ja mu nic nie zrobiłam. To, że kiedyś byłam głupia, a raczej korzystałam z życia to nic złego. Nikogo nie zabiłam, nie zgwałciłam, ani nie dokuczałam. Dlaczego muszę tu siedzieć, aż tyle czasu, a jak mój tatuś do tego czasu się nie znajdzie to kolejne dni tu będę siedzieć. Jeśli nawet przyjedzie wcześniej to nie mogę wrócić, bo stanowisko prezesa mam na minimum dwa tygodnie. Muszę przez ten czas sprawować władzę nad nimi wszystkimi -,-
-Cześć Feliks z tej strony Nadia 
-No cześć, nie musisz się o nic martwić. Nieźle sobie radzimy prawda córeczko
-Takkk! Mamusiu jestem w zoo
-To super kochanie, ale mam złą wiadomość dla ciebie 
-Co się stało?
-Muszę zostać tu dwa tygodnie
-To długo?
-Krótko, ale jak przyjadę to zabiorę cię na mega duże lody i do wesołego miasteczka dobrze?
-Dobrze :)
-A dasz mi tatę?
-Mamusia chcę z tobą rozmawiać 
-Słucham ?
-Feliks bo ja muszę tu zostać co najmniej dwa tygodnie. Jeśli nie możesz się zająć małą to dam ci numer do Mateusza
-Przestań! Przecież jak mała pójdzie ze mną do pracy na kilka godzin to nic się nie stanie, film ma pauzę, bo czekamy aż aktorka wyzdrowieje więc nie widzę problemy, aby nie mógł się zająć małą 
-Dziękuję, bardzo doceniam to co dla nas robisz.
-Kocham małą i zrobię dla niej wszystko
-Dziękuję 
-Trzymaj się Pa
No więc zostałam sama. Pierwsze co zrobiłam to z konta tatusia kupiłam sobie piękny domek. Duży z basenem i sauną. 
Siedzę sobie na leżaczku i czytam książkę. Nawet nie pamiętam kiedy miałam tyle wolnego czasu. Cudowna cisza, zero obowiązków. 100% relaksu 
-Witam nową sąsiadkę. 
-Dzień dobry!
-Może uda mi się wprosić na kawkę 
-Może Pan próbować, ale wątpię, aby jakikolwiek sąsiad pana zaprosił 
-A ja myślałem o tobie skarbie. Chciałbym bliżej poznać nową koleżankę z sąsiedztwa :)
Podeszłam do kolesia i oparłam się o płot 
-Widzę, że mam dodatkowe koszty 
-Jakie koszty? O czym mówisz maleńka 
-Muszę ogrodzić plac, przynajmniej z tej strony 
-Bardzo zabawne. Jestem Cristiano 
-Nadia, tyle, że ja nie żartuję. Cenię sobie prywatność.
-Jesteś jakąś aktorką? Malarką? Modelką?
-Po za malarką wszystko się zgadza.
-Chyba się już gdzieś poznaliśmy nie uważasz?
-W piekle? Nie bywam tam.-po tych słowach zostawiłam zdziwionego chłopaka i weszłam do domu. Wzięłam relaksującą kąpiel i zadzwoniłam do córki. Rozmawialiśmy dość długo po czym pojechałam na miasto kupić sobie strój na jutro i kilka zabawek dla córeczki
Następnego dnia rano musiałam się ubrać i pojechać na stadion. Dziś wieczorem gramy mecz, na którym muszę być, a wcześniej chciałabym poznać piłkarzy. 
Taksówka odstawiła mnie pod same drzwi stadionu i pojechała dalej. Ja weszłam do środka i udałam się do swojego gabinetu, a raczej gabinetu mojego staruszka. Wzięłam jakieś papierki i zeszłam na murawę gdzie trenowali piłkarze
-Uwaga! -krzyknął trener -Zbiórka 
-O kurwa, a ta co tu robi? -zapytał sam siebie Cristiano 
-To pewnie ta nowa pani psycholog, nie martw się stary -poklepał przyjaciela po plecach Pepe
-Dzień dobry wam wszystkim. Nazywam się Nadia i jestem waszym nowym prezesem, mam nadzieję, że tylko na chwilę i za niedługo wszystko wróci do porządku. Oo widzę, że już co poniektórych znam. Witaj Cristiano 
-Skąd Panienka zna naszego asa-zapytał trener 
-Asa? Chyba kolesia od słabego podrywu. Jest moim sąsiadem, niestety 
-Powiedziała to kobieta od ogrodzenia-pocisnął jej Portugalczyk 
-Jakbyś miał drugiego siebie za sąsiada to byś postawił 3 metrowy mur zamiast siatki ogrodzeniowej 
-Niezła-powiedział po cichu Marcelo do Ramosa
-Marcelo przecież to ta laska z klubu-odpowiedział Hiszpan 
-Jakiego zaś klubu -zdziwił się Brazylijczyk 
-Pamiętasz jakieś 5 lat, nie no przesadzam może 2, jejku pamiętasz jak chodziłem z Margo ?
-No pamiętam to było z 5 lat temu.
-Jeden pies, pamiętasz jak mieliśmy mecz w Londynie i poszliśmy na imprezę, bo jej koleżanka zdobyła jakąś nagrodę 
-No coś tam było 
-To ona była!
-Serio?!-powiedział Marcelo normalnym głosem-za co dostał z łokcia od przyjaciela 
-Przeszkadzam>?-zapytała kobieta?
-To było yyy....to była reakcja na pytanie twoje proszę pani 
-Aha. Czyli nie wiedziałeś o meczu dzisiejszym ?
-Jak nie wiedziałem jak wiedziałem. Dziś gramy z Arsenalem o 20
-No popatrz a ja mówiłam, uwaga cytuję "To do zobaczenia na dzisiejszym meczu"
-A To mi się przesłyszało, przepraszam 
-Spoko -dziewczyna znów zaczęła gadać, a Marcelo ściszył głos.
-To ona?
-No, ale nie gadaj nikomu. \
-Jak Ronaldo ją rozpozna to ją zmiecie z powierzchni ziemi. 
-Albo ona go. Widzisz, że to baba twardo stąpająca po ziemi 
-Twarda sztuka.
-No, to mamy przesrane. Ona będzie gorsza od Pereza.
-Nie wywołuj wilka z lasu
Szłam schodami, aż nie zawołał mnie pewien piłkarz
Już mu chciałam dopiec lecz On...
___________________________________
Szybko 5 komentarzy i dodaję nowy!! Już gotowy czeka na publikację 

5 komentarzy:

  1. super rozdział normalnie bomba
    ta akcja na stadionie boki zrywać
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział bomba
    reakcja piłkarzy bezcenna
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Lecz on? No błagam,pisz szybko co zrobił :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział
    ciekawi mnie który to piłkarz
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra 5 komentarz dodaję Ja, bo muszę to już dać, bo nie wytrzymam. :D:D:D

    OdpowiedzUsuń