wtorek, 28 stycznia 2014

10 Mecz i Porwanie Nadii

Już chciałam mu dopiec lecz on mnie uprzedził.
-Uważaj bo spadniesz sąsiadeczko
-Czy Ty mnie śledzisz?
-Nie, tylko pracuję z tobą :)-wyszczerzył ząbki Ronaldo
-Och -,- Wybacz taksówka na mnie czeka
-Wybacz taksówka na mnie czeka-powtórzył Ronaldo Piskliwym głosem
-Jeszcze raz taki numer, a obrzucę twój dom papierem toaletowym
-A nie mogłabyś ręcznikiem kuchennym? Akurat mi się skończył, a w moim domu idzie on bardzo szybko
-Ja tu zwariuję
-No ale ja serio mówiłem !!  Mogłabyś mi kupić, bo ja dziś nie dam rady?! -Ronaldo krzyczał z góry, a ja tworzyłam już plan zamordowania Aveiro. Pojechałam do domu tylko się przebrać i wrócić na stadion.
**
No więc za chwilę mecz. Ronaldo już dwie godziny temu wyjechał spod domu i prawdę mówiąc ja też powinnam wyjechać wcześniej, a nie pół godziny przed spotkaniem.
Co ja mam robić w ogóle? Spojrzałam na zegarek, która godzina i ile mam jeszcze czasu 
Weszłam do swojego gabinetu i już ustawiałam krzesło pod pupą z zamiarem usadowienia się kiedy wlazł ten cały pomocnik klubu 
-No w końcu! Musisz przywitać się z prezesem klubu drużyny przeciwnej 
-Ohhh idę 
Szłam za tym kolesiem i zastanawiałam się czy by go przypadkiem nie zamordować 
-Witam Ivan Gazidis 
-Nadia Perez
-Córka Pana Pereza czy małżonka ?
-Córka -,-
-Twój, przepraszam Pani ojciec nigdy nie chwalił się, że posiada tak piękną córkę 
-I chwała mu za to. Będziemy rozmawiać o moim ojcu czy zajmiemy się oglądaniem meczu?
-Właśnie po to tu jestem:) 
-No to powodzenia życzę( Przyda się wam)
Pobiegłam do szatni tych piłkarzy i otworzyłam drzwi bez pukania 
-Zbiórka już!-krzyknęłam -Ronaldo pośpiesz się, ubieraj koszulkę i słuchaj 
-A co Pani prezes robi w naszej szatni?--zapytał Marcelo 
-Nie pamiętam waszych imion, ale do rzeczy. Macie wygrać!! Wszystkie chwyty dozwolone!
-Nawet faulowanie?-zapytał rozpromieniony Sergio 
-Oczywiście! Tylko tak co z boiska nie wylecicie. Musimy pokazać tym dupką, że nie mają tu wstępu i temu zakichanemu prezeskowi od siedmiu boleści
-Jakiś konflikt?-zapytał Isco
-Żebyś wiedział. On powinien ulice zamiatać, a nie klubem zarządzać.
-Ej takiego prezesa to ja mogę mieć -powiedział Sergio- Ale dla jasności jeśli dostanę żółtą kartkę za faul to mi głowy nie obrobisz?
-Jeśli nie uszkodzisz nikogo z naszych piłkarzy to nic ci nie zrobię, a jak dostaniesz nawet czerwoną to zrobię wszystko aby ją anulować :)
-Kocham cię młoda :)-powiedział Hiszpan i przytulił Nadię
-Do roboty :)
-Ładnie Pani prezes wygląda -powiedział Pepe i się uśmiechnął 
-Żadna pani prezes-wysyczałam przez zęby- Może to nie jest odpowiednie miejsce ani czas, ale ja tu jestem tylko do czasu powrotu Flora i mam na imię Nadia i tak chcę abyście mi mówili 
-Po imieniu do prezesa?-zapytał zdziwiony Iker 
-Jak masz na imię?
-Iker Casillas 
-Iker jestem młodsza od was i to ja powinnam wam mówić przez "Pan",, ale jesteśmy drużyną i razem dążymy do zwycięstwa. Od jutro każdy nosi naklejkę z imieniem 
Wyszłam z szatni i pobiegłam na widownię, gdzie będę oglądać całe spotkanie. 
Po meczu zeszłam szczęśliwa do szatni 
-I o to chodziło! Jestem z was dumna! W nagrodę macie jutro wolne 
-Serio?-zdziwili się piłkarze
-Wygraliście 5-2 jestem cholernie szczęśliwa i widok zabuczałego pana Ivana jest bezcenny :) 
-Dziś impreza nawali..........natańczymy się, że jutro nie wstaniemy-dokończył już mniej zadowolony Marcelo patrząc na moją minę 
-To gdzie idziemy opić zwycięstwo?
-Yyy Ty chcesz iść z nami?-zapytał prawie płaczący Ramos 
-Nie -zaśmiałam się- idę do domku wziąć kąpiel i spać. Dość mam wrażeń jak na jeden dzień :D
-Podwieźć cię?-zapytał Ronaldo 
-Mogłabym wyjść nie żywa z twojego samochodu :)
-Nie lubisz ryzyka?
-Pamiętaj, że jestem twoim prezesem :) Poczekaj tylko wezmę torebkę 
-Dlaczego nie jedziesz z nimi się bawić?-zapytałam siedząc już w samochodzie 
-Bo mam inne plany, chcę poleniuchować, może pojadę do mamy, nie wiem jeszcze, wszystko jest lepsze niż narąbać się z tymi deklami 
-Nie pijesz? Nie żartuj 
-Kiedyś nawet piłem, aż do pewnego momentu. Pewna laska zrobiła ze mnie kretyna, a ja mało co pamiętałem. Właściwie poszedłem z nią do łóżka i obudziłem się bez niej.
-Bywa i tak :)-uśmiechnęłam się i wysiadłam przed domem-dziękuję za podwózkę 
-Proszę bardzo, odwdzięczysz się innym razem 
-Chciałbyś Ronaldo :) Pa
Weszłam do domu, wykąpałam się i zadzwoniłam do córeczki. Rozmawiałam z nią ponad godzinę, bo zanim mi wszystko opowiedziała to trochę minęło. Feliks dostarcza jej mnóstwa atrakcji i zabawy. Jest wspaniałym ojcem. 
Następnego dnia 
Leżałam sobie grzecznie przy basenie nikomu nie przeszkadzając, słoneczko ogrzewało moje ciało, aż tu nagle pojawił się nie kto inny jak Pan Ronaldo!
-Znowu Ty? Czego tym razem?
-Potrzebuje dwóch dni wolnego
-No i co mnie to obchodzi?
-Bo tylko Ty mi je możesz dać!
-A czy widzisz mnie na Santiago Bernabeu ?
-Nie, widzę cię na placu przy moim domu 
-Ronaldo uzgodnijmy coś. Jeśli jestem w pracy to wtedy pytania o wolne, koszulki, korki, fonów i co tam jeszcze jest z tym związane, ale jak jestem w domu to możesz przyjść i poprosić abym ci pożyczyła cukier czy sól. Praca-dom odróżniamy te dwie strefy. Nie można żyć wiecznie aaaaaa Ronaldo puść mnie!!
Ten debil wziął mnie przełożył sobie przez ramię i wsadził do samochodu odjeżdżając z piskiem opon 
-Gdzie mnie wieziesz? RONALDO!! 
Po chwili samochód się zatrzymał, a właściciel znów wziął mnie na ręce. Postawił mnie dopiero w "moim" gabinecie 
-No więc dostanę dwa dni wolnego?
- To jest Porwanie! Czy jesteś chory psychicznie?
-Kazałaś mi odróżniać pracę od domu, więc jesteśmy w pracy. To jak?
-Człowieku jak ktoś tu wejdzie to sobie pomyśli coś głupiego. Jestem tylko w stroju kąpielowym !!
-Wolne! Kobieto ja chcę wolne!
-Masz te dwa dni wolnego, ale zemszczę się za to coś mi zrobił 
-To Pa ! Jesteś najlepszym prezesem jaki istnieje 
-Roni poczekaj ja chcę do domu!!-pobiegłam za piłkarzem i weszłam mu do auta 
-Yyyyy...
-Masz mnie odwieźć do domu!!
-No dobra niech stracę .
Mężczyzna odwiózł mnie do domu. Poszłam od razu na mój leżaczek.
-Tęskniłeś c'nie ?-położyłam się i kątem oka zauważyłam, że Ronaldo rozstawia meble ogrodowe i dopiero teraz zaczęłam się zastanawiać po cholerę mu dwa dni wolnego ? Dałam mu te dwa dni bez zastanowienia.
-Ronaldo !!
-Słucham-krzyknął nie przerywając czynność 
-Po chuj ci dwa dni wolnego ?
-Bo przyjeżdżają  kumple i wypadałoby zrobić domówkę. I poczekać aż pojdą
(Jejku jaka ja jestem tępa -,- Po co ci dałam wolne człowieku?)-Możesz dołączyć do nas jeśli chcesz!
-Po moim trupie 
-A wtedy to lepiej nie przychodź. Czytałem, że trupy strasznie walą 
-Nie tylko one 
-Ej bijesz do mnie!?-mężczyzna podszedł do siatki i się uśmiechnął
-Ja cię nawet nie znam. I chyba nie chcę poznawać 
-No właśnie, poznasz mnie i jeszcze. 
-No właśnie. Masz coś zimnego do picia? Bo jeszcze nie obczaiłam sklepu :)
-Coś się znajdzie
Mężczyzna zniknął na kilka chwil po czym wrócił z zimną kolą. Przeskoczył płot i wręczył butelkę szefowej 
-Ej, jeśli będziesz tak skakać to na prawdę będę musiała wymieniać ten płot 
-Spoko, koszty biorę na siebie. Proszę 
-Dziękuję 
-Uważaj sze....ups 
-Jestem cała mokra!!
-Nie cała, tylko trochę nogi. Wskocz do basenu i się przepłucz. Wzięłam popchnęłam mężczyznę aby to on wleciał do basenu, lecz ta kanalia pociągnęła mnie za sobą!

7 komentarzy:

  1. Hahahah:D
    Pośmiałam się dziś :)
    Ale oni się lubią,nie ma co :D
    Zapraszam do mnie na nowość http://co-z-nami-bedzie.blogspot.com/2014/01/jesli-zwatpisz-choc-jeden-raz-jesli.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział
    To porwanie istne szaleństwo
    nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział gotowy a 5 komentarz wciąż nie ma :( ;( ;( TO DO JUTRA :*

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział
    czekam na następny
    Ps. jeszcze jeden komentarz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super odcinek! Czekam na kolejny z niecierpliwoscia...

      Usuń
  5. Uwielbiam twoje opowiadane mam nadzieje ze nadia szybko nie ulegnie urokowi ronaldo szybko pisz kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha ich dialog jest zabójczy xdd Ciekawe czy Nadia pójdzie na tą imprezę :) Dodawaj szybko następny c:

    OdpowiedzUsuń