Już chciałam mu dopiec lecz on mnie uprzedził.
-Uważaj bo spadniesz sąsiadeczko
-Czy Ty mnie śledzisz?
-Nie, tylko pracuję z tobą :)-wyszczerzył ząbki Ronaldo
-Och -,- Wybacz taksówka na mnie czeka
-Wybacz taksówka na mnie czeka-powtórzył Ronaldo Piskliwym głosem
-Jeszcze raz taki numer, a obrzucę twój dom papierem toaletowym
-A nie mogłabyś ręcznikiem kuchennym? Akurat mi się skończył, a w moim domu idzie on bardzo szybko
-Ja tu zwariuję
-No ale ja serio mówiłem !! Mogłabyś mi kupić, bo ja dziś nie dam rady?! -Ronaldo krzyczał z góry, a ja tworzyłam już plan zamordowania Aveiro. Pojechałam do domu tylko się przebrać i wrócić na stadion.
**
No więc za chwilę mecz. Ronaldo już dwie godziny temu wyjechał spod domu i prawdę mówiąc ja też powinnam wyjechać wcześniej, a nie pół godziny przed spotkaniem.
Co ja mam robić w ogóle? Spojrzałam na zegarek, która godzina i ile mam jeszcze czasu
-Uważaj bo spadniesz sąsiadeczko
-Czy Ty mnie śledzisz?
-Nie, tylko pracuję z tobą :)-wyszczerzył ząbki Ronaldo
-Och -,- Wybacz taksówka na mnie czeka
-Wybacz taksówka na mnie czeka-powtórzył Ronaldo Piskliwym głosem
-Jeszcze raz taki numer, a obrzucę twój dom papierem toaletowym
-A nie mogłabyś ręcznikiem kuchennym? Akurat mi się skończył, a w moim domu idzie on bardzo szybko
-Ja tu zwariuję
-No ale ja serio mówiłem !! Mogłabyś mi kupić, bo ja dziś nie dam rady?! -Ronaldo krzyczał z góry, a ja tworzyłam już plan zamordowania Aveiro. Pojechałam do domu tylko się przebrać i wrócić na stadion.
**
No więc za chwilę mecz. Ronaldo już dwie godziny temu wyjechał spod domu i prawdę mówiąc ja też powinnam wyjechać wcześniej, a nie pół godziny przed spotkaniem.
Co ja mam robić w ogóle? Spojrzałam na zegarek, która godzina i ile mam jeszcze czasu
Weszłam do swojego gabinetu i już ustawiałam krzesło pod pupą z zamiarem usadowienia się kiedy wlazł ten cały pomocnik klubu
-No w końcu! Musisz przywitać się z prezesem klubu drużyny przeciwnej
-Ohhh idę
Szłam za tym kolesiem i zastanawiałam się czy by go przypadkiem nie zamordować
-Witam Ivan Gazidis
-Nadia Perez
-Córka Pana Pereza czy małżonka ?
-Córka -,-
-Twój, przepraszam Pani ojciec nigdy nie chwalił się, że posiada tak piękną córkę
-I chwała mu za to. Będziemy rozmawiać o moim ojcu czy zajmiemy się oglądaniem meczu?
-Właśnie po to tu jestem:)
-No to powodzenia życzę( Przyda się wam)
Pobiegłam do szatni tych piłkarzy i otworzyłam drzwi bez pukania
-Zbiórka już!-krzyknęłam -Ronaldo pośpiesz się, ubieraj koszulkę i słuchaj
-A co Pani prezes robi w naszej szatni?--zapytał Marcelo
-Nie pamiętam waszych imion, ale do rzeczy. Macie wygrać!! Wszystkie chwyty dozwolone!
-Nawet faulowanie?-zapytał rozpromieniony Sergio
-Oczywiście! Tylko tak co z boiska nie wylecicie. Musimy pokazać tym dupką, że nie mają tu wstępu i temu zakichanemu prezeskowi od siedmiu boleści
-Jakiś konflikt?-zapytał Isco
-Żebyś wiedział. On powinien ulice zamiatać, a nie klubem zarządzać.
-Ej takiego prezesa to ja mogę mieć -powiedział Sergio- Ale dla jasności jeśli dostanę żółtą kartkę za faul to mi głowy nie obrobisz?
-Jeśli nie uszkodzisz nikogo z naszych piłkarzy to nic ci nie zrobię, a jak dostaniesz nawet czerwoną to zrobię wszystko aby ją anulować :)
-Kocham cię młoda :)-powiedział Hiszpan i przytulił Nadię
-Do roboty :)
-Jakiś konflikt?-zapytał Isco
-Żebyś wiedział. On powinien ulice zamiatać, a nie klubem zarządzać.
-Ej takiego prezesa to ja mogę mieć -powiedział Sergio- Ale dla jasności jeśli dostanę żółtą kartkę za faul to mi głowy nie obrobisz?
-Jeśli nie uszkodzisz nikogo z naszych piłkarzy to nic ci nie zrobię, a jak dostaniesz nawet czerwoną to zrobię wszystko aby ją anulować :)
-Kocham cię młoda :)-powiedział Hiszpan i przytulił Nadię
-Do roboty :)
-Ładnie Pani prezes wygląda -powiedział Pepe i się uśmiechnął
-Żadna pani prezes-wysyczałam przez zęby- Może to nie jest odpowiednie miejsce ani czas, ale ja tu jestem tylko do czasu powrotu Flora i mam na imię Nadia i tak chcę abyście mi mówili
-Po imieniu do prezesa?-zapytał zdziwiony Iker
-Jak masz na imię?
-Iker Casillas
-Iker jestem młodsza od was i to ja powinnam wam mówić przez "Pan",, ale jesteśmy drużyną i razem dążymy do zwycięstwa. Od jutro każdy nosi naklejkę z imieniem
Wyszłam z szatni i pobiegłam na widownię, gdzie będę oglądać całe spotkanie.
Po meczu zeszłam szczęśliwa do szatni
-I o to chodziło! Jestem z was dumna! W nagrodę macie jutro wolne
-Serio?-zdziwili się piłkarze
-Wygraliście 5-2 jestem cholernie szczęśliwa i widok zabuczałego pana Ivana jest bezcenny :)
-Dziś impreza nawali..........natańczymy się, że jutro nie wstaniemy-dokończył już mniej zadowolony Marcelo patrząc na moją minę
-To gdzie idziemy opić zwycięstwo?
-Yyy Ty chcesz iść z nami?-zapytał prawie płaczący Ramos
-Nie -zaśmiałam się- idę do domku wziąć kąpiel i spać. Dość mam wrażeń jak na jeden dzień :D
-Podwieźć cię?-zapytał Ronaldo
-Mogłabym wyjść nie żywa z twojego samochodu :)
-Nie lubisz ryzyka?
-Pamiętaj, że jestem twoim prezesem :) Poczekaj tylko wezmę torebkę
-Dlaczego nie jedziesz z nimi się bawić?-zapytałam siedząc już w samochodzie
-Bo mam inne plany, chcę poleniuchować, może pojadę do mamy, nie wiem jeszcze, wszystko jest lepsze niż narąbać się z tymi deklami
-Nie pijesz? Nie żartuj
-Kiedyś nawet piłem, aż do pewnego momentu. Pewna laska zrobiła ze mnie kretyna, a ja mało co pamiętałem. Właściwie poszedłem z nią do łóżka i obudziłem się bez niej.
-Bywa i tak :)-uśmiechnęłam się i wysiadłam przed domem-dziękuję za podwózkę
-Proszę bardzo, odwdzięczysz się innym razem
-Chciałbyś Ronaldo :) Pa
Weszłam do domu, wykąpałam się i zadzwoniłam do córeczki. Rozmawiałam z nią ponad godzinę, bo zanim mi wszystko opowiedziała to trochę minęło. Feliks dostarcza jej mnóstwa atrakcji i zabawy. Jest wspaniałym ojcem.
Następnego dnia
Leżałam sobie grzecznie przy basenie nikomu nie przeszkadzając, słoneczko ogrzewało moje ciało, aż tu nagle pojawił się nie kto inny jak Pan Ronaldo!
-Znowu Ty? Czego tym razem?
-Potrzebuje dwóch dni wolnego
-No i co mnie to obchodzi?
-Bo tylko Ty mi je możesz dać!
-A czy widzisz mnie na Santiago Bernabeu ?
-Nie, widzę cię na placu przy moim domu
-Ronaldo uzgodnijmy coś. Jeśli jestem w pracy to wtedy pytania o wolne, koszulki, korki, fonów i co tam jeszcze jest z tym związane, ale jak jestem w domu to możesz przyjść i poprosić abym ci pożyczyła cukier czy sól. Praca-dom odróżniamy te dwie strefy. Nie można żyć wiecznie aaaaaa Ronaldo puść mnie!!
Ten debil wziął mnie przełożył sobie przez ramię i wsadził do samochodu odjeżdżając z piskiem opon
-Gdzie mnie wieziesz? RONALDO!!
Po chwili samochód się zatrzymał, a właściciel znów wziął mnie na ręce. Postawił mnie dopiero w "moim" gabinecie
-No więc dostanę dwa dni wolnego?
- To jest Porwanie! Czy jesteś chory psychicznie?
-Kazałaś mi odróżniać pracę od domu, więc jesteśmy w pracy. To jak?
-Człowieku jak ktoś tu wejdzie to sobie pomyśli coś głupiego. Jestem tylko w stroju kąpielowym !!
-Wolne! Kobieto ja chcę wolne!
-Masz te dwa dni wolnego, ale zemszczę się za to coś mi zrobił
-To Pa ! Jesteś najlepszym prezesem jaki istnieje
-Roni poczekaj ja chcę do domu!!-pobiegłam za piłkarzem i weszłam mu do auta
-Yyyyy...
-Masz mnie odwieźć do domu!!
-No dobra niech stracę .
Mężczyzna odwiózł mnie do domu. Poszłam od razu na mój leżaczek.
-Tęskniłeś c'nie ?-położyłam się i kątem oka zauważyłam, że Ronaldo rozstawia meble ogrodowe i dopiero teraz zaczęłam się zastanawiać po cholerę mu dwa dni wolnego ? Dałam mu te dwa dni bez zastanowienia.
-Ronaldo !!
-Słucham-krzyknął nie przerywając czynność
-Po chuj ci dwa dni wolnego ?
-Bo przyjeżdżają kumple i wypadałoby zrobić domówkę. I poczekać aż pojdą
(Jejku jaka ja jestem tępa -,- Po co ci dałam wolne człowieku?)-Możesz dołączyć do nas jeśli chcesz!
-Po moim trupie
-A wtedy to lepiej nie przychodź. Czytałem, że trupy strasznie walą
-Nie tylko one
-Ej bijesz do mnie!?-mężczyzna podszedł do siatki i się uśmiechnął
-Ja cię nawet nie znam. I chyba nie chcę poznawać
-No właśnie, poznasz mnie i jeszcze.
-No właśnie. Masz coś zimnego do picia? Bo jeszcze nie obczaiłam sklepu :)
-Coś się znajdzie
Mężczyzna zniknął na kilka chwil po czym wrócił z zimną kolą. Przeskoczył płot i wręczył butelkę szefowej
-Ej, jeśli będziesz tak skakać to na prawdę będę musiała wymieniać ten płot
-Spoko, koszty biorę na siebie. Proszę
-Dziękuję
-Uważaj sze....ups
-Jestem cała mokra!!
-Nie cała, tylko trochę nogi. Wskocz do basenu i się przepłucz. Wzięłam popchnęłam mężczyznę aby to on wleciał do basenu, lecz ta kanalia pociągnęła mnie za sobą!