czwartek, 6 marca 2014

23 Będę miał syna!

Wstałam z zamiarem opuszczenia domu piłkarza, lecz kiedy zbliżałam się do drzwi przede mną stanął Cristiano cały mokry 
-Coś Ty zrobił ?-zapytałam i patrzyłam jak na wariata 
-Musiałem się obudzić, bo miałem najpiękniejszy sen 
-Co?-
-Śniło mi się, że powiedziałaś mi, że mnie kochasz i jesteś w ciąży 
-Niestety to nie był sen
-Czyli na prawdę będziemy znowu rodzicami?
-Tak- tyle zdążyłam powiedzieć, bo Roni wziął mnie na ręce i obracał wokół siebie 
-Nawet nie wiesz jak się cieszę! Będę miał syna 
-Hola hola nie zapędzaj się tak! Jeszcze nie wiadomo co będziesz miał-zaśmiałam się
-Teraz nie spuszczę cię nawet na ułamek sekundy -oświadczył mężczyzna i pocałował dziewczynę- Wprowadzisz się do mnie?-zapytał, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć
-To chyba nie jest dobry pomysł, dopiero co wszystko się ułożyło, a po za tym mieszkam półtorej minuty stąd na nogach
-Ale jeśli nie chcesz zrobić tego dla mnie zrób to dla dzieci. Jak czuje się mała mówiąc w przedszkolu, że tata mieszka obok ? To ja jeżdżę tam i to ja tłumaczę się dlaczego nie wychowywujemy jej razem.
-Jak będę chciała się wprowadzić to ze względu na nas, a nie  dzieci. Proszę daj mi czas. Muszę to sobie poukładać. Jeszcze godzinę temu chciałam stąd zwiać jak najdalej, ale twój kolega słyszał jak rozmawiał i zmusił mnie tu abym przyjechała i co najgorsze miał racje
-O czym Ty mówisz?-zapytał Ronaldo i przytulił Nadię
-O Sergio. Słyszał jak rozmawiam z przyjaciółką i powiedział mi, że Ty też mnie kochasz i na pewno się ucieszysz z dziecka
-Jak mogłaś myśleć, że się nie ucieszę ?
-Bałam się, w końcu nic sobie nie obiecywaliśmy
-Chodźmy spać, bo rozmowa się nie klei
-Nie mam piżamy -,-
-Dam ci jakąś koszulkę -powiedział piłkarz i pociągnął matkę swoich dzieci do garderoby tam Nadia się przebrała w koszulkę z reprezentacji Portugalii i położyła do ogromnego łóżka.
Kilka godzin później
-Mamo no wstawaj-krzyczała nad uchem Madzia -Tato!
-Czy Ty musisz być taka głośna?-zapytał ojciec dziecka
-Ma to po tatusiu-powiedziałam
-Albo po mamusi-powiedziała Madzia i schowała się za ojca
-Obrażam się-powiedziałam i zaczęłam się śmiać z ich min
-Co się stało, że nas budzisz?-zapytał ojciec swojej księżniczki
-Nudzi mi się. Chcę się pobawić
-No niestety, ale zaraz idziemy zjeść śniadanie i jedziesz do przedszkola. -powiedziałam i wstałam, ubrałam bluzę Crisa i podeszłam z drugiej strony łóżka dać im po buziaku po czym zawędrowałam do łazienki
( Abym tylko tę ciążę zniosła lepiej od poprzedniej)
Zeszłam na dół i zapytałam córki c+*zy chciała by siostrzyczkę
-Madziu, a chciałabyś mieć siostrzyczkę ?
-Tak! Mogłabym się z nią ciągle bawić
-A braciszka?-zapytał ojciec i momentalnie spiorunowałam go wzrokiem
-Brata!-krzyknęła malutka i oczy zaświeciły się jej momentalnie
-Dlaczego brata?
-Bo z braćmi jest fajnie. Autami można się bawić, kopać piłkę, a z siostrom tylko lalkami, ale i to i to jest fajne, a dlaczego pytacie?-zaciekawiła się dziewczynka
-Bo za niedługo będziesz miała albo braciszka, albo siostrę
-Ale fajnie!!-krzyknęła dziewczynka i przytuliła się do rodziców
Kolejne dni przebiegały w tym samym rytmie. Praca, przedszkole dom sen, praca, przedszkole, dom, sen i tak w kółko, aż do meczu wyjazdowego Crisa. Grał w reprezentacji Portugalii dlatego Nadia i Madzia miały zostać w domu, tym bardziej, że kobieta była w drugim miesiącu ciąży. Na lotnisku pożegnała się z chłopakiem i wróciła do samochodu po bagaże swoje i córki. Miała plan idealny, mianowicie zrobić swojemu mężczyźnie przyjemność i być razem z nim na meczu. Jak dotąd udawało jej się to w 100% ani jednego meczu nie odpuściła. Wiedziała gdzie, o której, w jakim hotelu jednym słowem wiedziała wszystko o grafiku piłkarzy, jedyne co ją martwiło to to, że piłkarz miał zadzwonić od razu jak wyląduje. Dla zabezpieczenia wyciągnęłam baterie z telefonu i powiem, że się rozładował. Kilka godzin później spacerowałam po centrum handlowym z córką. Miałyśmy kupić coś dla jej babci.
Po zakupach pojechałyśmy do hotelu. Wykąpałyśmy się i poszłyśmy spać.
Następnego dnia rano poszłyśmy na śniadanie, po południu pojechałyśmy do Dolores, ta jeszcze nic nie wie o mojej ciąży, ale jej poinformowanie zostawiłam Crisowi, to jego mama :)
 Wieczorem ubrałam sukienkę i pojechałam na mecz. Madzia i jej babcia miały dojechać później na początek spotkania, a Ja chciałam w szatni życzyć powodzenia mojemu chłopakowi
Kiedy weszłam na stadion z początku nie chcieli mnie wpuścić, ale jak się wylegitymowałam i ochrona dowiedziała się, że przed nimi stoi prezes Królewskich to najchętniej zanieśliby mnie na rękach
-A Pani prezes to z jakiej okazji tutaj przyjechała?-zapytał ochroniarz
-Przyjechałam skontrolować męża-palnęłam i czekałam na reakcję mężczyzny
-O to z jakiej drużyny jest Pani mąż?-zapytał zdziwiony funkcjonariusz
-Mój mąż to najlepszy piłkarz świata
-Że niby Ronaldo?-mężczyzna podrapał się po głowie
-Jaki Pan domyślny.
Ochroniarz zaprowadził mnie pod drzwi szatni i poprosił Crisa mówiąc
-Pani Ronaldo żona do Pana przyjechała -powiedział ochroniarz, a Cris mało co zawału nie dostał.
-Kto znowu robi sobie ze mnie jaja?!-krzyknął i wyszedł przed drzwi
-Ja?-zapytałam nieśmiało. Piłkarz zrobił duże oczy, a ochroniarz był gotów mnie wyprowadzić
-Czyli to jednak nie Pana żona? Zapraszam do wyjścia-powiedział w moją stronę, a Cris chciał wzrokiem zamordować mężczyznę
-Ta Pani nigdzie się stąd nie rusza!
-Zrozumiałem
-Kochanie co Ty tutaj robisz? Miałaś być w Madrycie
-Chciałeś abym popsuła moją 100% frekwencję ?
-Słucham?
-Nie opuściłam żadnego z meczy i nie mam zamiaru. Razem z dziećmi będziemy na każdym meczu. Tylko jak będę rodzić a będzie mecz tego nie wliczamy -uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka
-Kocham cię-tylko tyle zdążył powiedzieć, bo wparował Nani
-O jacież pierdykam :O Ty jesteś szefową Crisa! Przyjechałaś go skontrolować? To ja ci mogę wszystko powiedzieć. Co do minuty, tylko go nie zwalniaj -jęczał Nani
-Nani to moja dziewczyna i matka moich dzieci Nadia
-To Ty masz dzieci? I nic mi nie powiedziałeś?
-Synku przedstawiam ci wujka Naniego
-O jejku to dopiero się urodzą. Chłopaki będziemy wujkami :))
-Nani mam jeszcze córkę Madzię, ją chyba poznasz c'nie?
-Tak, przyjedzie tu z twoją mamą -powiedziałam i wtuliłam w chłopaka
Chwilę później dołączyły do nas dziewczyny mianowicie Maria, Madzia i jej ciocia Katia
Mecz był fantastyczny. Piłkarze wspaniali i oczywiście nie obyło się bez gola dla córeczki strzelonego w 39 minucie. Ronaldo na prawdę się postarał ponieważ do kamery pokazał imię "Madzia" w języku migowym
Kiedy mieli już prawie koniec pierwszej połowy strzelił kolejnego gola i dedykował go mnie. To było naprawdę urocze i pierwszy raz ktoś dedykował mi gola. Bardzo się ucieszyłam
Nani to fantastyczny człowiek, ale strasznie dużo gada. Z utęsknieniem czekam na drugą połowę.
W drugiej części spotkania naprawdę dużo się działo. Rywale wyrównali wynik i w ostatniej doliczonej minucie gola strzeli.....
__________________________________
5 komentarzy to strasznie dużo prawda :( Czekam na tej jeden ostatni dość długo i postanowiłam że już nie piszę dla was. Od dziś piszę sama dla siebie, nie interesuje mnie już czy pod postem będzie 0 komentarzy czy 20. Zawsze jak było 5 starałam się dodać, wiem, ze stać was na to aby nawet w godzinę dobić do tych 5. Ale teraz to już nie ważne. Do napisania. :*

4 komentarze:

  1. Nie piszesz sama dla siebie tylko do nas czytelników. To że nie pojawiają się komentarze pod kolejnymi odcinkami nie oznacza że nikt tego nie czyta. JA osobiście zawsze nie mogę się doczekać kolejnych odcinków i zawsze sprawdzam kiedy tylko będzie następny.Czytam ten jak i twój drugi blog i jestem zachwycona. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. `SUPER ŚWIETNY
    Nie mogłam się doczekać następnego,a przecież masz do kogo pisać.
    Jestem ciekawa kto strzelił
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie,że im się układa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział kochana! <3
    Czekamy na więcej! <3
    Jestem ciekawa kto tego gola sytrzelił :D
    Miejmy nadzieję, że Cris xD :D
    Pozdrowionka :***

    OdpowiedzUsuń