-Co to za pytanie?
-Bo te dziecko przypomina mi cholernie mojego przyjaciela. Cristiano,
Zamarłam skąd on wie? Przecież nikt o tym nie wiedział
-O czym Ty mówisz
-Nadia przecież na imprezie to Ty potraktowałaś Cris jak dziwkę jakąś, że Ty mnie nie poznajesz to rozumiem ale Ja cię doskonale pamiętam.
-Sergio o czym Ty mówisz do cholery ?
-o tym, że przespałaś się z Crisem i ...no popatrz przecież to skóra zdjęta z niego.
-Chcesz wmówić mi, że nie wiem z kim mam dziecko?
-nie, ja się tyko pytam. Jestem prawie pewny, ale jestem zwykłym człowiekiem,
- A co cię tak to interesuje co?
-solidarność plemników :-)
-jeju tak On jest ojce, zadowolony? A teraz wybacz śpieszę się na lotnisko
-Miłego lotu. Porozmawiamy jak wrócisz
- O czym Ty chcesz rozmawiać?
-Dopóki nie porozmawiamy nic Crisowi nie powiem
-czego nie powiesz?- do pomieszczenia wszedł właśnie Portugalczyk
-No właśnie tego- Hiszpan wyszedł z gabinetu, a Portugalczyk zrobił zdziwioną minę
-O Co mu chodziło?
-Nie ważne! Przez tego dupka spóźnię się na samolot -,-
-Chodź podwiozę cie
**
-Powiesz mi o czym rozmawiałaś z Sergio?
-O niczym ważnym. Jak wrócę to ci powiem.
-Okej. Jak nie chcesz to nie mów
Spojrzałam na smutne oczy piłkarza i nie wytrzymałam, chciałam mu powiedzieć choć cień prawdy
-Cristiano?
-Co?
-Pamiętasz 4 lata temu imprezę w Londynie? Rozdanie nagród dla najlepszej aktorki i aktora?
-Tak, byłem nawet na imprezie z tą aktorką.- Mężczyzna spoważniał- Popełniłem tam jeden z największych błędów mojego życia
-Czyli Ty też żałujesz tej nocy?-Moje pytanie chyba dość mocno zdziwiło piłkarza, bo zahamował z piskiem opon.
-O czym Ty mówisz do cholery?!!
-Proszę nie wściekaj się, chcę tylko wyjaśnić nieporozumienia.
-Jakie nieporozumienia do cholery? Ty byłaś tą laską, z którą spędziłem noc w hotelu ?
Przełknęłam ślinę i pokiwałam głowa na znak, że tak.
-Wiesz jak ja się wtedy czułem? Budzę się rano, a kasa na stoliku i list, abym nikomu nie mówił o tym co się wydarzyło. Poczułem się jak dziwka!
-Dlatego, że Ty zawsze pierwszy wychodziłeś?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Tak,... znaczy NIE. Chodzi o to, że Ja byłem prawie trzeźwy i wiedziałem co robię
-Aha i dlatego mnie nie rozpoznałeś?
-Zmieniłaś się,
-Dobra, możesz mnie zawieźć na lotnisko, albo oddaj mi mój bagaż
-Ta rozmowa jeszcze nie została zakończona-powiedział piłkarz odstawiając mnie na lotnisko i z piskiem opon wystartował
-Debil-tylko tyle powiedziałam i ruszyłam na odprawę.
Kilka godzin później byłam już w domu razem z córeczką
-Feliks tak ci dziękuję, że się nią zaopiekowałeś-powiedziałam w stronę mężczyzny, na co ten tylko się uśmiechnął
-Madziu pójdziesz na chwilę do swojego pokoju ?
-A przyjdziesz do mnie?-zapytała smutna dziewczynka
-Tak kochanie, zaraz przyjdę tylko porozmawiam z tatusiem dobrze?
-Dobrze
-Feliks muszę ci coś powiedzieć. \
-Słucham
-Znalazłam ojca Madzi.
-Jak to znalazłaś?!!-mężczyzna wybuch złością- Chcesz mi ją odebrać??
-Uspokój się! Właśnie dlatego o tym ci mówię. Nie chcę aby tamten mężczyzna dowiedział się o małej. Chcę aby on myślał, że to Ty jesteś jej biologicznym ojcem.
-Po co mi to mówisz? Przecież wiesz, że mała jest dla mnie całym światem.
-Chciałam ci tylko powiedzieć prawdę, to źle?
-Przeprasza, dziękuję, że mi o tym powiedziałaś. Muszę już jechać do firmy, tu masz nowe klucze.
-Przyjedziesz jeszcze?
-Przed wylotem na pewno.Pa
-Cześć.
Poszłam do małej, tak bardzo się za nią stęskniłam, że bawiliśmy się aż do wieczora. Wzięłam prysznic i wykąpałam malutką, kiedy miałam już kłaść ją spać spytałam czy nie chciałaby dziś spać razem ze mną. Madzia bardzo się ucieszyła i w taki oto sposób noc spędziłam z córką. Rano pojechałyśmy do firmy jej ojca się pożegnać.
-Cześć
-Nadia, Madzia ? Co Wy tutaj robicie?
-Przyjechaliśmy do ciebie na chwilę.
-O a kogo ja widzę! Nadia skarbie Ty moje ! Kiedy wróciłaś-zapytała asystentka Feliksa
-Wczoraj po południu
-Madzia popatrz idzie wujek Alex
-Wujek. -mała pobiegła do niego, a ten obdarował ją wielkim misiem
-Rozpieszczasz mi dziecko-powiedziałam śmiejąc się
Alex stanął jak wryty i przetarł oczy
-Nadia to Ty?
-Nie, kosmita !! Jasne, że ja
-Na długo przyjechałaś ?
-Niestety, ale nie. Muszę wrócić do Hiszpanii dopóki nie znajdzie się mój ojciec.
-A Ty Feliks w końcu na ile jedziesz
-Na tydzień czasu. Chodź nie wiem czy nie wrócę szybciej, bądź później. Ci ludzie są nie poważni doprawdy.
-Idziemy na kawę ?-zaproponował Alex
-Niestety, ale ja nie mogę, muszę jechać do salonu odebrać samochód.
-Oo a jaki pani samochód kupiła ?
-Dostałam BMW :D
-To ja przesiądę się na metro. Bo nie chciałbym wypadku z tobą.
-Przecież Ja od dawna jeżdżę samochodem o_O
-Tak, ale miałaś wolne wszystkie, a za pewne te BMW będzie szybkie, bo teraz tylko takie robią
-Alex, nie gadaj głupot. W Hiszpanii to dopiero miałam samochód Ochh aż mi się smutno robi, że nie mam takiego fajnego ferrari :(
-Jeździłaś ferrari? Od ojca?-zdziwił się Feliks
-Mieszkałam u Ronaldo i on pożyczył mi samochód
-Znasz Cristiano Ronaldo ?!!- zdziwił się jeden z pracowników
-Nawet mieszkałam u niego. Jestem jego szefową
-Co?- zdziwił się chłopak
To jest prezes Realu Madrid i już do swoich obowiązków- pogonił Alex chłopaka
-Dobra my się zbieramy, mam dużo rzeczy do załatwienia
Wieczorem odebrałam nowy samochód, nie powiem bardzo mi się podoba, ale ferrari to ferrari :D
Teraz jestem już w domu i mam zamiar w końcu rozpakować walizkę, a raczej małą torbę. Muszę jutro iść na zakupy i przygotować się na ponowną rozłąkę z córeczką. Teraz mama Feliksa się nią zajmie :(
Już otwarłam torbę, kiedy zadzwonił pomocnik.
-tak słucham
-Pani prezes mamy problem
-jaki znów problem?
-Musi Pani jutro najpóźniej do 11 być u nas podpisać dokumenty
-CO?-zapytałam wściekła
-Wiem, że jest Pani teraz u rodziny, ale musi Pani przyjechać
-Ja nie mam z kim dziecka zostawić !! -Babcia małej wraca dopiero jutro wieczorem -,- I co ja mam teraz zrobić ? Chyba muszę zadzwonić i poprosić Mateusza o pomoc, przy okazji z nim porozmawiam i wszystko wyjaśnię
-Sergio o czym Ty mówisz do cholery ?
-o tym, że przespałaś się z Crisem i ...no popatrz przecież to skóra zdjęta z niego.
-Chcesz wmówić mi, że nie wiem z kim mam dziecko?
-nie, ja się tyko pytam. Jestem prawie pewny, ale jestem zwykłym człowiekiem,
- A co cię tak to interesuje co?
-solidarność plemników :-)
-jeju tak On jest ojce, zadowolony? A teraz wybacz śpieszę się na lotnisko
-Miłego lotu. Porozmawiamy jak wrócisz
- O czym Ty chcesz rozmawiać?
-Dopóki nie porozmawiamy nic Crisowi nie powiem
-czego nie powiesz?- do pomieszczenia wszedł właśnie Portugalczyk
-No właśnie tego- Hiszpan wyszedł z gabinetu, a Portugalczyk zrobił zdziwioną minę
-O Co mu chodziło?
-Nie ważne! Przez tego dupka spóźnię się na samolot -,-
-Chodź podwiozę cie
**
-Powiesz mi o czym rozmawiałaś z Sergio?
-O niczym ważnym. Jak wrócę to ci powiem.
-Okej. Jak nie chcesz to nie mów
Spojrzałam na smutne oczy piłkarza i nie wytrzymałam, chciałam mu powiedzieć choć cień prawdy
-Cristiano?
-Co?
-Pamiętasz 4 lata temu imprezę w Londynie? Rozdanie nagród dla najlepszej aktorki i aktora?
-Tak, byłem nawet na imprezie z tą aktorką.- Mężczyzna spoważniał- Popełniłem tam jeden z największych błędów mojego życia
-Czyli Ty też żałujesz tej nocy?-Moje pytanie chyba dość mocno zdziwiło piłkarza, bo zahamował z piskiem opon.
-O czym Ty mówisz do cholery?!!
-Proszę nie wściekaj się, chcę tylko wyjaśnić nieporozumienia.
-Jakie nieporozumienia do cholery? Ty byłaś tą laską, z którą spędziłem noc w hotelu ?
Przełknęłam ślinę i pokiwałam głowa na znak, że tak.
-Wiesz jak ja się wtedy czułem? Budzę się rano, a kasa na stoliku i list, abym nikomu nie mówił o tym co się wydarzyło. Poczułem się jak dziwka!
-Dlatego, że Ty zawsze pierwszy wychodziłeś?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Tak,... znaczy NIE. Chodzi o to, że Ja byłem prawie trzeźwy i wiedziałem co robię
-Aha i dlatego mnie nie rozpoznałeś?
-Zmieniłaś się,
-Dobra, możesz mnie zawieźć na lotnisko, albo oddaj mi mój bagaż
-Ta rozmowa jeszcze nie została zakończona-powiedział piłkarz odstawiając mnie na lotnisko i z piskiem opon wystartował
-Debil-tylko tyle powiedziałam i ruszyłam na odprawę.
Kilka godzin później byłam już w domu razem z córeczką
-Feliks tak ci dziękuję, że się nią zaopiekowałeś-powiedziałam w stronę mężczyzny, na co ten tylko się uśmiechnął
-Madziu pójdziesz na chwilę do swojego pokoju ?
-A przyjdziesz do mnie?-zapytała smutna dziewczynka
-Tak kochanie, zaraz przyjdę tylko porozmawiam z tatusiem dobrze?
-Dobrze
-Feliks muszę ci coś powiedzieć. \
-Słucham
-Znalazłam ojca Madzi.
-Jak to znalazłaś?!!-mężczyzna wybuch złością- Chcesz mi ją odebrać??
-Uspokój się! Właśnie dlatego o tym ci mówię. Nie chcę aby tamten mężczyzna dowiedział się o małej. Chcę aby on myślał, że to Ty jesteś jej biologicznym ojcem.
-Po co mi to mówisz? Przecież wiesz, że mała jest dla mnie całym światem.
-Chciałam ci tylko powiedzieć prawdę, to źle?
-Przeprasza, dziękuję, że mi o tym powiedziałaś. Muszę już jechać do firmy, tu masz nowe klucze.
-Przyjedziesz jeszcze?
-Przed wylotem na pewno.Pa
-Cześć.
Poszłam do małej, tak bardzo się za nią stęskniłam, że bawiliśmy się aż do wieczora. Wzięłam prysznic i wykąpałam malutką, kiedy miałam już kłaść ją spać spytałam czy nie chciałaby dziś spać razem ze mną. Madzia bardzo się ucieszyła i w taki oto sposób noc spędziłam z córką. Rano pojechałyśmy do firmy jej ojca się pożegnać.
-Cześć
-Nadia, Madzia ? Co Wy tutaj robicie?
-Przyjechaliśmy do ciebie na chwilę.
-O a kogo ja widzę! Nadia skarbie Ty moje ! Kiedy wróciłaś-zapytała asystentka Feliksa
-Wczoraj po południu
-Madzia popatrz idzie wujek Alex
-Wujek. -mała pobiegła do niego, a ten obdarował ją wielkim misiem
-Rozpieszczasz mi dziecko-powiedziałam śmiejąc się
Alex stanął jak wryty i przetarł oczy
-Nadia to Ty?
-Nie, kosmita !! Jasne, że ja
-Na długo przyjechałaś ?
-Niestety, ale nie. Muszę wrócić do Hiszpanii dopóki nie znajdzie się mój ojciec.
-A Ty Feliks w końcu na ile jedziesz
-Na tydzień czasu. Chodź nie wiem czy nie wrócę szybciej, bądź później. Ci ludzie są nie poważni doprawdy.
-Idziemy na kawę ?-zaproponował Alex
-Niestety, ale ja nie mogę, muszę jechać do salonu odebrać samochód.
-Oo a jaki pani samochód kupiła ?
-Dostałam BMW :D
-To ja przesiądę się na metro. Bo nie chciałbym wypadku z tobą.
-Przecież Ja od dawna jeżdżę samochodem o_O
-Tak, ale miałaś wolne wszystkie, a za pewne te BMW będzie szybkie, bo teraz tylko takie robią
-Alex, nie gadaj głupot. W Hiszpanii to dopiero miałam samochód Ochh aż mi się smutno robi, że nie mam takiego fajnego ferrari :(
-Jeździłaś ferrari? Od ojca?-zdziwił się Feliks
-Mieszkałam u Ronaldo i on pożyczył mi samochód
-Znasz Cristiano Ronaldo ?!!- zdziwił się jeden z pracowników
-Nawet mieszkałam u niego. Jestem jego szefową
-Co?- zdziwił się chłopak
To jest prezes Realu Madrid i już do swoich obowiązków- pogonił Alex chłopaka
-Dobra my się zbieramy, mam dużo rzeczy do załatwienia
Wieczorem odebrałam nowy samochód, nie powiem bardzo mi się podoba, ale ferrari to ferrari :D
Teraz jestem już w domu i mam zamiar w końcu rozpakować walizkę, a raczej małą torbę. Muszę jutro iść na zakupy i przygotować się na ponowną rozłąkę z córeczką. Teraz mama Feliksa się nią zajmie :(
Już otwarłam torbę, kiedy zadzwonił pomocnik.
-tak słucham
-Pani prezes mamy problem
-jaki znów problem?
-Musi Pani jutro najpóźniej do 11 być u nas podpisać dokumenty
-CO?-zapytałam wściekła
-Wiem, że jest Pani teraz u rodziny, ale musi Pani przyjechać
-Ja nie mam z kim dziecka zostawić !! -Babcia małej wraca dopiero jutro wieczorem -,- I co ja mam teraz zrobić ? Chyba muszę zadzwonić i poprosić Mateusza o pomoc, przy okazji z nim porozmawiam i wszystko wyjaśnię
a się chłopcy po wkurzali..ojej :/
OdpowiedzUsuńi obie rozmowy są niedokończone
mam nadzieję że Nadia weźmie małą ze sobą do Madrytu
oczywiście czekam na następny
Mogłaby wziąć córkę do Madrytu,żeby Cris się dowiedział :)
OdpowiedzUsuń