MIŁEGO CZYTANIA ♥
-Ej, ale to nie do nas-powiedział Nani
-Ej, ale to nie do nas-powiedział Nani
-A do kogo?-zapytałam dopijając mojego drinka
-Do ciebie -krzyknęła cała 3
-CO!!?-wrzasnęłam i podbiegłam do okna, jak zobaczyłam 3 wozy strażackie- O cholera!
Nie miałam czasu ubierać moich sandałków więc wzięłam buty Crisa, które włożyłam bez problemu bo były o wiele rozmiarów za duże
-Przepraszam co tutaj się dzieje?-zapytałam wystraszona. Chwilkę później przybiegli piłkarze i Cristiano w laczach, gdyby to była odpowiednia sytuacja śmiałabym się z jego skarpetek w klapkach, ale w tej chwili wcale nie było mi do śmiechu
-A Pani jest?
-Właścicielką tego domu
-Był ktoś w środku?-zapytał szybko
-Nie, mieszkam tu tylko ja-mężczyzna wyciągnął krótkofalówkę i powiedział
-Dobra, spokojnie w środku nikogo nie ma!
-Co tutaj się dzieje do cholery!-krzyknęłam wściekła
-Miała pani zwarcie w domu i zapalił się ogień, który poszedł po ścianach.
-Jak to możliwe? Przecież dom jest niedawno co budowany
-Tak, najwidoczniej elektrycy musieli coś zmajstrować podczas instalacji. Dobrze, że sąsiedzi zauważyli ogień i w miarę szybko zadzwonili, udało się uratować górę domu
-Kiedy będę mogła tam wejść? Został tam mój telefon
-Dziś to wykluczone, jest dym i mogłaby się pani zatruć, najwcześniej za 3 dni-wyjaśnił mi strażak
-Czy Pan żartuje? Przecież ja tam mam dokumenty, karty. Gdzie ja mam spać do cholery tutaj?
-Przykro mi, mogę pani jedynie zaproponować hotel dla potrzebujących
-Czy Ty człowieku oszalałeś?!!! Ty wiesz kim ja jestem?!!-wydarłam się na niczego winnym mężczyźnie
-Chodź, przenocujesz te kilka dni u mnie-powiedział Ronaldo i pociągnął mnie zapłakaną w stronę jego domu. Nani i Anderson zostali tam jeszcze
-Ojciec mnie chyba zabije. -płakałam
-Siadaj, zrobię ci herbaty
-Nie chcę herbaty, chcę mój telefon!-rozpłakałam się na dobre
-Mogę ci dać mój jak chcesz.
Gdybym jeszcze znała numer do Feliksa na pamięć to byłoby cudownie, ale chwila znam do Nikol, ona mi pomorze
-Mógłbyś?
-No jasne. proszę
Wybrałam jak najszybciej numer przyjaciółki i czekałam na połączenie
-Nikol słucham
-Kochana musisz mi pomóc
-A przepraszam kto mówi
-To ja Nadia dzwonię z telefonu znajomego
-Co się stało? Chodzi o Madzię? Dowiedział się?!
-Nie spokojnie, mój dom poszedł z dymem i nie mam telefonu
-CO?!! Nic ci nie jest?
-Nie, na szczęście nie było mnie w tym czasie w domu, ale muszę kilka nocy spędzić po za nim
-Kochana ja już wsiadam w samolot i jestem u ciebie
-Nie, nie musisz, lepiej pilnuj mi domu tam, tylko dzwonię prosić cię abyś wysłała mi numer do Feliksa, nie znam na pamięć a wiesz jak się martwię
-Okej, za chwilę dostaniesz sms z numerem, ale jesteś pewna, że nie potrzebujesz mnie tam?
-Potrzebuję cię, ale wolę abyś została i pilnowała moich diamentów
-Jakich diamentów?/ Aa że niby Mateusza i małej tak ?
-Mądrala Ty moja, kończę pa
-Już ci wysyłam sms pa skarbie trzymaj się jakoś
-PA
Chwilę później dostałam sms z numerem i od razu zadzwoniłam. Rozmawiałam dość długo, aż prawie bateria padła
-Chodź pokażę ci twój pokój
-Po co to robisz?-zapytałam Portugalczyka
-Co robię?-mężczyzna usiadł krzesło obok i wpatrywał się w mój spalony dom
-Dlaczego pozwoliłeś mi tu nocować? Przecież od początku się nie dogadywaliśmy
-No i co? Przecież to zwykła sąsiedzka pomoc. Nic więcej, jeśli myślisz, że liczę na jakieś fory z twojej strony to jesteś w błędzie.
-Przepraszam, po prostu czuję się jak bezdomny, tyle kasy dałam za ten dom, a teraz wszystko muszę wyremontować
-Zadzwonię do firmy, która zajmowała się elektryką i załatwię, aby to oni zapłacili za naprawę
-Dlaczego?
-Bo cię lubię Nadia. Może nie zaczęliśmy naszej znajomości najlepiej, ale ja też potrafię się przyjaźnić.
-Zauważyłam, Ty Anderson i Nani to naprawdę świetni kumple jesteście
-Ej właśnie gdzie oni są?-zaniepokoił się Portugalczyk
Wyszliśmy na ulice i zobaczyliśmy jak już wozy odjeżdżają a ci dwaj zadowoleni z siebie dumnie kroczą przed siebie
-Dlaczego was nie było tyle czasu?
-Bo musieliśmy pomóc -wytłumaczył Anderson
-Pomóc? -zdziwiłam się
-Dostaliśmy maski z tlenem i kurtki
-Po co ?-zdziwił się Ronaldo
-Po to-Anderson pomachał mi telefonem przed twarzą
-Ojejku dziękuję -rzuciłam się piłkarzowi na szyję i dałam buziaka w podzięce za telefon, Nani też dostał, no i oczywiście Ronaldo, jak widziałam jego oczy płonące złością to aż mi się ciepło zrobiło
-Idziemy do domu. Chodźcie-ponaglał nas Aveiro
-A wiesz co ci powiem Nadii, że masz bardzo ładne łóżko.
Wszyscy popatrzeliśmy w jego stronę i wybuchliśmy śmiechem
-Z czego ryjecie? Naprawdę fajne. Też takie sobie kupię, co nie będę musiał go przesuwać jak mama przyjedzie
-Czemu jak mama przyjedzie?-zapytałam zaciekawiona
-Bo zawsze jak przyjeżdża to mówi, że mam syf i sprząta, tyle, że ja muszę każdy mebel odsuwać i pomagać jej w tym całym cyrku
-A to jakie Nadia ma te łóżko
-Takie wiszące
-To się zarwie pod tobą-powiedział Cris i uciekał przed kolegą
Wszyscy poszli spać lecz mnie zastanawiała jedna rzecz. W czym ja mam spać do cholery?
-Jeszcze nie idziesz spać? Późno jest-powiedział Piłkarz wchodząc do pokoju w którym miałam spać
-Nie zgadniesz co się stało?
-No
-Zapomniałam piżamki -powiedziałam, a raczej wysyczałam jak wąż jakiś jadowity
-Chodź dam ci moją koszulkę jakąś
Poszłam za piłkarzem do jego sypialni otworzył komodę i podał mi koszulkę i spodenki
-Coś jeszcze?-zapytał piłkarz z bananem na ustach
-Jesteś walnięty. Czeka mnie noc w koszulce na napisem I LOVE CR7 -,-
-Możesz spać nago jak ci się coś nie podoba
-Przecież ja nic nie mówię -,-
-Nie, wcale
-Idę się kąpać i spać.
-Łazienkę masz w pokoju, a ręczniki w szafce nad umywalką !-krzyknął piłkarz z swojego pokoju
-Dzięki
Wykąpana i przebrana położyłam się spać. Rano jak schodziłam do kuchni to Nani zakrztusił się herbatą
-Nadia czy Ty i Cristiano...
-Zamknij się! Ta gnida specjalnie dała mi taką bluzkę.
-Dobra, już się bałem
-O co? Jestem dużą dziewczynką i umiem radzić sobie sama :)- uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam z domu, chciałam iść zobaczyć szkody jakie są w moim domu. Obeszłam dom na około i przeraziłam się, cały parter będzie pewnie do remontu. Cristiano obiecał mi pomóc z tą firmą, ale chyba odpuszczę.
Wróciłam do domu zapłakana i na schodach stał Cristiano bez słowa mnie przytulił i powiedział
-To jest tylko głupi dom, ważne, że tobie nic się nie stało, wtedy mogłabyś narzekać
-Masz rację, -otarłam łzy - muszę jechać na stadion. Pożyczyłbyś mi samochód? Nie chcę mi się jechać taksówką
-Ale musisz obiecać, że pojedziesz ostrożnie i nie uszkodzisz żadnej z moich perełek
-Najwyżej ci odkupie, -,-
Wzięłam przebrałam się w wczorajszą sukienkę i pojechałam do pracy czerwony ferrari
Tam podpisałam kilka kartek i pojechałam do centrum handlowego po kilka ciuchów i piżamę. Za nic w świecie nie ubiorę już koszulki Crisa. Podczas jazdy zastanawiałam się jakim byłby ojcem? Czy pokochałby malutką? A może zwariowałby na punkcie dziecka?....-Nadia-upomniałam się. Przecież twoje dziecko ma ojca. Nie mogę z życia małej jakiegoś mixu. Ma ojca Feliksa, który kocha ją bezgranicznie i wszyscy wokół myślą, że to on jest biologicznym ojcem małej. Niech tak zostanie
Szybkie zakupy, mała kawa z ciastkiem gazetka i postanowiłam wrócić do domu.
Tam oczywiście nic innego jak piwo, chipsy i konsola.
-Duże dzieci-powiedziałam wchodząc od progu
-Odezwała się dorosła!-odgryzł się Sergio
-Spadać.
-A co Ty tutaj robisz?-zaciekawił się Marcelo
-Dom jej się spalił i tu nocuje- wytłumaczył Cris strzelając gola zdezorientowanemu koledze
-Ej to się nie liczyło!!!
-Patrz gry baranie! To będziesz mógł dyskutować- uciął dyskusję właściciel willi
Oczywiście musieliśmy wszystko wytłumaczyć odnośnie mojego pobytu u ich przyjaciela i musiałam uargumentować dlaczego Cris ma dwa dni wolnego
Następnego dnia rano ktoś strasznie dzwonił do drzwi. Myślałam, że właściciel domu otworzy lecz ten tylko krzyknął aby ktoś wyłączył dzwonek. Zdenerwowana poszłam otworzyć drzwi, a przy furtce zobaczyłam stado dziennikarzy
-Cholerni fotoreporterzy :/
-Prosimy o kilka słów odnośnie pobytu w willi Pana Aveiro !-krzyknął jakiś piłkarz, byłam ciekawa co oni znów wymyślili więc ubrałam klapki Crisa i podeszłam do furtki. Jeden z dziennikarzy podał mi gazetę na której byłam ja w koszulce Crisa.
-Dlaczego mieszka Pani w willi swojego pracownika?- A no tak przecież z drogi nie widać mojego spalonego domu-pomyślałam
-A co to was obchodzi?
-Przyznajesz się do romansu z swoim piłkarzem ?
-A może od razu do ślubu z nim?-zakpiłam - Słuchajcie. To że mieszkam tutaj nic nie znaczy, a to, że Wy posądzacie mnie o romans z nim...O tym porozmawiamy w sądzie.
Wzięłam gazetę i poszłam do domu. Weszłam do sypialni Crisa i rzuciłam mu gazetę na łóżko. siadając obok niej.
-Co to jest?-zapytał zaspany
-Artykuł o naszej miłości :P-powiedziałam i pokazałam mu język
-No to super, będę miał czym w kominku rozpalić jak będzie zimno
-Ej -szturchnęłam go w ramię- Tak to zostawisz?
-A co mam zrobić? Przecież to szmatławcy nikt kto mnie zna nie uwierzy w te brednie. Więc po co mam się przejmować ?
-No bo ten artykuł dotyczy mnie? Przez niego może rozpaść się mój związek, który budowałam przez 3 lata!
-Spokojnie, nic się nie rozpadnie, ale błagam daj mi spać okej? Pogadamy potem.
_____________________________________________________________
:)
-Jeszcze nie idziesz spać? Późno jest-powiedział Piłkarz wchodząc do pokoju w którym miałam spać
-Nie zgadniesz co się stało?
-No
-Zapomniałam piżamki -powiedziałam, a raczej wysyczałam jak wąż jakiś jadowity
-Chodź dam ci moją koszulkę jakąś
Poszłam za piłkarzem do jego sypialni otworzył komodę i podał mi koszulkę i spodenki
-Coś jeszcze?-zapytał piłkarz z bananem na ustach
-Jesteś walnięty. Czeka mnie noc w koszulce na napisem I LOVE CR7 -,-
-Możesz spać nago jak ci się coś nie podoba
-Przecież ja nic nie mówię -,-
-Nie, wcale
-Idę się kąpać i spać.
-Łazienkę masz w pokoju, a ręczniki w szafce nad umywalką !-krzyknął piłkarz z swojego pokoju
-Dzięki
Wykąpana i przebrana położyłam się spać. Rano jak schodziłam do kuchni to Nani zakrztusił się herbatą
-Nadia czy Ty i Cristiano...
-Zamknij się! Ta gnida specjalnie dała mi taką bluzkę.
-Dobra, już się bałem
-O co? Jestem dużą dziewczynką i umiem radzić sobie sama :)- uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam z domu, chciałam iść zobaczyć szkody jakie są w moim domu. Obeszłam dom na około i przeraziłam się, cały parter będzie pewnie do remontu. Cristiano obiecał mi pomóc z tą firmą, ale chyba odpuszczę.
Wróciłam do domu zapłakana i na schodach stał Cristiano bez słowa mnie przytulił i powiedział
-To jest tylko głupi dom, ważne, że tobie nic się nie stało, wtedy mogłabyś narzekać
-Masz rację, -otarłam łzy - muszę jechać na stadion. Pożyczyłbyś mi samochód? Nie chcę mi się jechać taksówką
-Ale musisz obiecać, że pojedziesz ostrożnie i nie uszkodzisz żadnej z moich perełek
-Najwyżej ci odkupie, -,-
Wzięłam przebrałam się w wczorajszą sukienkę i pojechałam do pracy czerwony ferrari
Tam podpisałam kilka kartek i pojechałam do centrum handlowego po kilka ciuchów i piżamę. Za nic w świecie nie ubiorę już koszulki Crisa. Podczas jazdy zastanawiałam się jakim byłby ojcem? Czy pokochałby malutką? A może zwariowałby na punkcie dziecka?....-Nadia-upomniałam się. Przecież twoje dziecko ma ojca. Nie mogę z życia małej jakiegoś mixu. Ma ojca Feliksa, który kocha ją bezgranicznie i wszyscy wokół myślą, że to on jest biologicznym ojcem małej. Niech tak zostanie
Szybkie zakupy, mała kawa z ciastkiem gazetka i postanowiłam wrócić do domu.
Tam oczywiście nic innego jak piwo, chipsy i konsola.
-Duże dzieci-powiedziałam wchodząc od progu
-Odezwała się dorosła!-odgryzł się Sergio
-Spadać.
-A co Ty tutaj robisz?-zaciekawił się Marcelo
-Dom jej się spalił i tu nocuje- wytłumaczył Cris strzelając gola zdezorientowanemu koledze
-Ej to się nie liczyło!!!
-Patrz gry baranie! To będziesz mógł dyskutować- uciął dyskusję właściciel willi
Oczywiście musieliśmy wszystko wytłumaczyć odnośnie mojego pobytu u ich przyjaciela i musiałam uargumentować dlaczego Cris ma dwa dni wolnego
Następnego dnia rano ktoś strasznie dzwonił do drzwi. Myślałam, że właściciel domu otworzy lecz ten tylko krzyknął aby ktoś wyłączył dzwonek. Zdenerwowana poszłam otworzyć drzwi, a przy furtce zobaczyłam stado dziennikarzy
-Cholerni fotoreporterzy :/
-Prosimy o kilka słów odnośnie pobytu w willi Pana Aveiro !-krzyknął jakiś piłkarz, byłam ciekawa co oni znów wymyślili więc ubrałam klapki Crisa i podeszłam do furtki. Jeden z dziennikarzy podał mi gazetę na której byłam ja w koszulce Crisa.
-Dlaczego mieszka Pani w willi swojego pracownika?- A no tak przecież z drogi nie widać mojego spalonego domu-pomyślałam
-A co to was obchodzi?
-Przyznajesz się do romansu z swoim piłkarzem ?
-A może od razu do ślubu z nim?-zakpiłam - Słuchajcie. To że mieszkam tutaj nic nie znaczy, a to, że Wy posądzacie mnie o romans z nim...O tym porozmawiamy w sądzie.
Wzięłam gazetę i poszłam do domu. Weszłam do sypialni Crisa i rzuciłam mu gazetę na łóżko. siadając obok niej.
-Co to jest?-zapytał zaspany
-Artykuł o naszej miłości :P-powiedziałam i pokazałam mu język
-No to super, będę miał czym w kominku rozpalić jak będzie zimno
-Ej -szturchnęłam go w ramię- Tak to zostawisz?
-A co mam zrobić? Przecież to szmatławcy nikt kto mnie zna nie uwierzy w te brednie. Więc po co mam się przejmować ?
-No bo ten artykuł dotyczy mnie? Przez niego może rozpaść się mój związek, który budowałam przez 3 lata!
-Spokojnie, nic się nie rozpadnie, ale błagam daj mi spać okej? Pogadamy potem.
_____________________________________________________________
:)
nooo znowu skończyłaś w złym momencie
OdpowiedzUsuńco będzie dalej?? kiedy Nadia weźmie małą do Hiszpanii?
Ejj no tak nie wolno szybko pisz kolejny
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała taką koszulkę z napisem "I love CR7 " :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział .Przepraszam że wcześniej nie komentowałam :(Mam nadzieję że wybaczysz :)Pomysł z tym pożarem mega :)No i ciekawe co tam się między nimi jeszcze wydarzy .Nadia musi powiedzieć Criowi że ma dziecko .W końcu ma prawo wiedzieć :)Czekam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili :)http://moje-serce-nalezydociebie.blogspot.com/