-Nie Cristiano, Ty naprawdę chcesz ożenić się z taką wiedźmę jak Ja?
-Nie uważam cię za jakąś wiedźmę i uważam, że nie powinnaś tak o sobie myśleć. Chce aby kobieta bliska mojemu sercu była moją żoną, aby urodziła mi drużynę piłkarską, aby na starość wzięła album i razem, ze mną pokazywała zdjęcia naszym wnuką. Chcę być na zawsze twoim mężem. Chcę..- nie dokończyłem przemówienia gdyż Nadia wzięła pocałowała mnie i zgodziła się za mnie wyjść
-Kocham cię wariacie
-Ja ciebie również :*
Wróciliśmy do hotelu i cieszyliśmy się, że w końcu będziemy pełną rodziną. Ja oczywiście od razu zadzwoniłem do mamy, która bardzo się ucieszyła, że w końcu się ustatkowałem. Leżąc już w łóżku rozmawialiśmy o naszej przeszłości.
-Ja święty nie bylem. Raniłem kobiety, zachowywałem się jak dupek, aż pewna piękna aktorka nie potraktowała mnie tak jak ja traktowałem kobiety
-Ja lubiłem się bawić i gdyby ktoś powiedział mi, że wieku dwudziestu paru lat będę podwójną mamą i przyszłą żoną to pewnie bym go wyśmiała
-Ja też kiedyś uważałem, że małżeństwo jest mi nie potrzebne, aż nie poznałem ciebie
-Kocham cię.
W takim cudownym nastroju zasnęliśmy
Rano wzięliśmy zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na plażę. Madzia bawiła się na piasku, a my poszliśmy do wody, ciągle patrząc na córkę jakby nie było. Siedzieliśmy tam z pół dnia, aż malutka nie zgłodniała. Nasze wakacje po woli się kończą i jutro wracamy do Madrytu. Co tam zastaniemy, aż strach pomyśleć
Wieczorem sprawdzając pocztę mogłem podziwiać zdjęcia z plaży. Zarówno moje jak i moich kobiet. Wściekłem się niesamowicie, a Nadia tylko wzruszyła ramionami
Dobrze, ze juto już będziemy w domu, mam dość paparazzi i wszystkich z aparatami. Dziennikarze również mnie denerwują.
-Kochanie!!
-Co się stało?-zapytałem
-Za dwa dni jest rozdanie nagród dla najlepszego piłkarza Hiszpanii!!
-No i ?-nie zrozumiałem nic
-I nie mam sukienki! Przecież wyglądam jak ciężarówka, a muszę tam być jako prezes jednego z Hiszpańskich klubów
-A przepraszam bardzo nie powinnaś tam być jako narzeczona jednego z nominowanych? -zapytałem urażony
-Przepraszam, ale żadem mnie nie zaprosił
-a to przepraszam muszę własną narzeczoną zapraszać ?
- :P Skąd mogę wiedzieć czy nie chcesz iść z kochanką ?
-Od razu z dwiema, bo najlepszemu piłkarzowi nie wypada tak z jedną
-Świnia :P
-Przecież mam was na myśli kochanie :) -uśmiechnąłem się uroczo
-Nie miziaj mi tutaj tym swoim pięknym uśmiechem, bo się nie nabiorę
Zrobiłem minę smutnego psiaczka i oberwałem z poduszki od ukochanej. W tym czasie przybiegła mała i zaczęła mnie bronić. Cudownie być ojcem.
-Ja mam obrońce, a Ty nie -pokazałem narzeczonej język
-Jesteście okropni. Ja za 2 miesiące będę miała obrońce
-Natan będzie z nami w paczce :)-powiedziała Madzia i się wszyscy zaśmialiśmy
-Przegrałaś-powiedziałem do Nadii
-Od dziś śpisz w salonie :P
Później mieliśmy bitwę na po duszki, którą rozpoczęła Nadia. Oczywiście musiał być jakiś poszkodowany i pech chciał, że byłem to ja. Oberwałem po głowie i innych częściach ciała.
Dwa dni później poszliśmy na rozdanie nagród dla najlepszego piłkarza Hiszpanii. Oczywiście Nadia z Madzią mi towarzyszyły. Narzeczona moja usiadła ze mną, a nie z prezesami innych klubów. Usiedliśmy na swoich miejscach w pierwszym rzędzie obok Messiego -,- Też nie mieli gdzie mnie posadzić -,- Jego żona patrzyła na nas jak na cyborgów,a Messi jakby ufo zobaczył
-Przepraszam. Czy Ty jesteś Nadia Perez ? -zapytała kobieta Messiego
-Tak, ale nie przypominam sobie abyśmy przeszły na Ty!
-Przepraszam, ale myślałam, że miejsca dla prezesów klubu są na górze
-Oczywiście, ze są, lecz przyszłam towarzyszyć narzeczonemu, :)- Nadia się uśmiechnęła, a Messi o mało co zębów z podłogi nie zbierał, a jak przyszła Madzia to dopiero.
-Tatusiu, babcia się pyta ile to będzie trwało
-hahah -Nadia zaczęła się śmiać - Kochanie powiedz babci, że zaraz po wynikach pojedziemy do domu
-Dobrze-malutka poleciała do Dolores, która specjalnie na dzisiejszą galę przyjechała z bratem Crisa
-Okropne jest, jeszcze się nie zaczęło, a ona już chce koniec
-Ja też już bym chciała koniec
-Oj Wy moje marudy-pocałowałem Nadie w czoło, a Messi nadal spoglądał na nas- Leo chciałbyś coś ? -zapytałem go, bo działał mi już na nerwy
-Nie, nie spoko
Pół godziny później skończyli rozdawać jakieś nagrody dla trenerów, początkujących piłkarzy i w końcu przyszła ta chwila, Ja oczywiście bawiłem się telefonem, grałem w grę. Moja córka pobiła rekord w piłkarzyki i muszę znów wrócić na pierwsze miejsce
-Ej no! Oddaj
-Cristiano cały czas bawisz się telefonem, teraz jest twój czas, znaczy się koniec zaraz będzie
-No dobra
*Drodzy Państwo dziś jest szczególny dzień, bo nagrodę dostanie piłkarz, który w tym sezonie wykazał się sprytem, kondycją i wszystkim co najlepsze. W ręku trzymam kopertę, w której znajduje się imię i nazwisko najlepszego piłkarza Hiszpanii, chciałbym Sam wręczyć tę nagrodę, ale jest pewna kobieta, która się wyróżnia i chciałbym aby to ona dziś wręczyła tę nagrodę zapraszam Panią Nadię Perez !
-Ja?-zdziwiła się moja narzeczona
-Tylko bez całowania zwycięzcy proszę !
-Spadaj :P
*Jest Pani Nadia?-pomachałam mu wstając. O jest Pani, myślałem, że będzie Pani siedzieć na miejscu wyżej z innymi prezesami
-Dzisiaj przyszłam tu z narzeczonym, a nie jako prezes.
*Może jeszcze zanim wręczę Pani kopertę z nazwiskiem zwycięzcy to nadmienię, że jest Pani jedyną kobietą na świecie, która jest prezesem klubu sportowego o tak dużej popularności
-W życiu nie ma rzeczy nie możliwych. Są piłkarki, siatkarki, nawet kobiety naprawiające samochody więc i jestem Ja kobieta prezes :)
*Pani Nadio jak pani myśli kto wygra?
-Nie mam zielonego pojęcia, ale zaraz się dowiemy :)
*W takim razie oddaję kopertę w pani ręce
-Dziękuję bardzo-wzięłam kopertę i wyciągnęłam kartkę. Przeczytałam nazwisko i z smutną miną powiedziałam.....
__________________________
Muszę skończyć ten blog, potem znalazłemciecr7 i będę regularnie dodawac na zmiennej. Mam nadzieję, że na razie wam się podoba :) Koniec jest bliski