sobota, 24 maja 2014

29 Najlepszy piłkarz świata się zaręczył

-Nie Cristiano, Ty naprawdę chcesz ożenić się z taką wiedźmę jak Ja?
-Nie uważam cię za jakąś wiedźmę i uważam, że nie powinnaś tak o sobie myśleć. Chce aby kobieta bliska mojemu sercu była moją żoną, aby urodziła mi drużynę piłkarską, aby na starość wzięła album i razem, ze mną pokazywała zdjęcia naszym wnuką. Chcę być na zawsze twoim mężem. Chcę..- nie dokończyłem przemówienia gdyż Nadia wzięła pocałowała mnie i zgodziła się za mnie wyjść 
-Kocham cię wariacie 
-Ja ciebie również :*
Wróciliśmy do hotelu i cieszyliśmy się, że w końcu będziemy pełną rodziną. Ja oczywiście od razu zadzwoniłem do mamy, która bardzo się ucieszyła,  że w końcu się ustatkowałem. Leżąc już w łóżku rozmawialiśmy o naszej przeszłości. 
-Ja święty nie bylem. Raniłem kobiety, zachowywałem się jak dupek, aż pewna piękna aktorka nie potraktowała mnie tak jak ja traktowałem kobiety 
-Ja lubiłem się bawić i gdyby ktoś powiedział mi, że wieku dwudziestu paru lat będę podwójną mamą i przyszłą żoną to pewnie bym go wyśmiała 
-Ja też kiedyś uważałem, że małżeństwo jest mi nie potrzebne, aż nie poznałem ciebie 
-Kocham cię.
W takim cudownym nastroju zasnęliśmy 
Rano wzięliśmy zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na plażę. Madzia bawiła się na piasku, a my poszliśmy do wody, ciągle patrząc na córkę jakby nie było. Siedzieliśmy tam z pół dnia, aż malutka nie zgłodniała. Nasze wakacje po woli się kończą i jutro wracamy do Madrytu. Co tam zastaniemy, aż strach pomyśleć 
Wieczorem sprawdzając pocztę mogłem podziwiać zdjęcia z plaży. Zarówno moje jak i moich kobiet. Wściekłem się niesamowicie, a Nadia tylko wzruszyła ramionami 

Dobrze, ze juto już będziemy w domu, mam dość paparazzi i wszystkich z aparatami. Dziennikarze również mnie denerwują.
-Kochanie!!
-Co się stało?-zapytałem 
-Za dwa dni jest rozdanie nagród dla najlepszego piłkarza Hiszpanii!!
-No i ?-nie zrozumiałem nic
-I nie mam sukienki! Przecież wyglądam jak ciężarówka, a muszę tam być jako prezes jednego z Hiszpańskich klubów 
-A przepraszam bardzo nie powinnaś tam być jako narzeczona jednego z nominowanych? -zapytałem urażony 
-Przepraszam, ale żadem mnie nie zaprosił 
-a to przepraszam muszę własną narzeczoną zapraszać ?
- :P Skąd mogę wiedzieć czy nie chcesz iść z kochanką ?
-Od razu z dwiema, bo najlepszemu piłkarzowi nie wypada tak z jedną 
-Świnia :P
-Przecież mam was na myśli kochanie :)  -uśmiechnąłem się uroczo 
-Nie miziaj mi tutaj tym swoim pięknym uśmiechem, bo się nie nabiorę 
Zrobiłem minę smutnego psiaczka i oberwałem z poduszki od ukochanej. W tym czasie przybiegła mała i zaczęła mnie bronić. Cudownie być ojcem. 
-Ja mam obrońce, a Ty nie -pokazałem narzeczonej język 
-Jesteście okropni. Ja za 2 miesiące będę miała obrońce
-Natan będzie z nami w paczce :)-powiedziała Madzia i się wszyscy zaśmialiśmy 
-Przegrałaś-powiedziałem do Nadii
-Od dziś śpisz w salonie :P
Później mieliśmy bitwę na po duszki, którą rozpoczęła Nadia. Oczywiście musiał być jakiś poszkodowany i pech chciał, że byłem to ja. Oberwałem po głowie i innych częściach ciała.
Dwa dni później poszliśmy na rozdanie nagród dla najlepszego piłkarza Hiszpanii. Oczywiście Nadia z Madzią mi towarzyszyły. Narzeczona moja usiadła ze mną, a nie z prezesami innych klubów. Usiedliśmy na swoich miejscach w pierwszym rzędzie obok Messiego -,- Też nie mieli gdzie mnie posadzić -,- Jego żona patrzyła na nas jak na cyborgów,a Messi jakby ufo zobaczył 
-Przepraszam. Czy Ty jesteś Nadia Perez ? -zapytała kobieta Messiego
-Tak, ale nie przypominam sobie abyśmy przeszły na Ty! 
-Przepraszam, ale myślałam, że miejsca dla prezesów klubu są na górze 
-Oczywiście, ze są, lecz przyszłam towarzyszyć narzeczonemu, :)- Nadia się uśmiechnęła, a Messi o mało co zębów z podłogi nie zbierał, a jak przyszła Madzia to dopiero.
-Tatusiu, babcia się pyta ile to będzie trwało
-hahah -Nadia zaczęła się śmiać - Kochanie powiedz babci, że zaraz po wynikach pojedziemy do domu
-Dobrze-malutka poleciała do Dolores, która specjalnie na dzisiejszą galę przyjechała z bratem Crisa
-Okropne jest, jeszcze się nie zaczęło, a ona już chce koniec
-Ja też już bym chciała koniec 
-Oj Wy moje marudy-pocałowałem Nadie w czoło, a Messi nadal spoglądał na nas- Leo chciałbyś coś ? -zapytałem go, bo działał mi już na nerwy 
-Nie, nie spoko
Pół godziny później skończyli rozdawać jakieś nagrody dla trenerów, początkujących piłkarzy i w końcu przyszła ta chwila, Ja oczywiście bawiłem się telefonem, grałem w grę. Moja córka pobiła rekord w piłkarzyki i muszę znów wrócić na pierwsze miejsce 
-Ej no! Oddaj
-Cristiano cały czas bawisz się telefonem, teraz jest twój czas, znaczy się koniec zaraz będzie 
-No dobra
*Drodzy Państwo dziś jest szczególny dzień, bo nagrodę dostanie piłkarz, który w tym sezonie wykazał się sprytem, kondycją i wszystkim co najlepsze. W ręku trzymam kopertę, w której znajduje się imię i nazwisko najlepszego piłkarza Hiszpanii, chciałbym Sam wręczyć tę nagrodę, ale jest pewna kobieta, która się wyróżnia i chciałbym aby to ona dziś wręczyła tę nagrodę zapraszam Panią Nadię Perez !
-Ja?-zdziwiła się moja narzeczona
-Tylko bez całowania zwycięzcy proszę !
-Spadaj :P
*Jest Pani Nadia?-pomachałam mu wstając. O jest Pani, myślałem, że będzie Pani siedzieć na miejscu wyżej z innymi prezesami 
-Dzisiaj przyszłam tu z narzeczonym, a nie jako prezes.
*Może jeszcze zanim wręczę Pani kopertę z nazwiskiem zwycięzcy to nadmienię, że jest Pani jedyną kobietą na świecie, która jest prezesem klubu sportowego o tak dużej popularności 
-W życiu nie ma rzeczy nie możliwych. Są piłkarki, siatkarki, nawet kobiety naprawiające samochody więc i jestem Ja kobieta prezes :)
*Pani Nadio jak pani myśli kto wygra?
-Nie mam zielonego pojęcia, ale zaraz się dowiemy :)
*W takim razie oddaję kopertę w pani ręce 
-Dziękuję bardzo-wzięłam kopertę i wyciągnęłam kartkę. Przeczytałam nazwisko i z smutną miną powiedziałam.....
__________________________
Muszę skończyć ten blog, potem znalazłemciecr7 i będę regularnie dodawac na zmiennej. Mam nadzieję, że na razie wam się podoba :) Koniec jest bliski 

niedziela, 18 maja 2014

28 Oświadczyny

Od dwóch dni jesteśmy na Chorwacji. Cristiano zachowuje się bardzo dziwnie, chodzi jakby struty, a jak pytam się czy coś mu dolega to uśmiecha się i mówi, że wszystko okej. Dziwne. Za godzinę idziemy na plażę i mam nadzieję, że Crisowi przejdzie te złe samopoczucie, bo inaczej zwariuje.
-Idziemy? My z małą jesteśmy gotowi-powiedział Cris stojąc w progu z Madzią
-Już idę, tylko kolczyki ściągnę
-To ja wezmę leżaki -powiedział i wyszedł z córką i przedmiotami
Ja wzięłam torbę od małej, swoją i poszłam za nimi.Przed hotelem na mnie czekali, wzięłam małą za rączkę, a Cris mnie. Uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił.
-Lepiej się już dziś czujesz?-zapytałam Crisa
-A ja się źle czułem?-zapytał zdziwiony
-Przez dwa dni byłeś bardzo nie wiem jak to nazwać, nieswój? niemrawy? bez życia ?
-Zdawało ci się
-Cristiano czy coś się dzieję o czym powinnam wiedzieć ?
-Boję się jak będzie wyglądał nasz dom, wiesz Sergio niby nad wszystkim panuje, ale jakoś się zamartwiam
-To tylko mały remoncik :)
-Dobra, już przestajemy o tym myśleć, bo będę gotów wsiąść do samolotu i ich skontrolować
Coś mnie zaniepokoiło przecież. Cris i Sergio bardzo sobie ufają i nigdy by nie zrobili czegoś złego, a podobno kilka lat temu też Sergio pilnował ekipy remontowej podczas Crisa nieobecności. Coś mi tu śmierdzi, ale niech myśli, że uwierzyłam w tę historyjkę



*Cristiano
Wszystko jest zaplanowane. Wraz z Nadią udamy się dziś do restauracji na kolację, a potem przejdziemy się wzdłuż plaży gdzie mam zamiar się jej oświadczyć. Na początku chciałem zatrudnić opiekunkę dla małej, ale to moja jedyna i najukochańsza córeczka. Chcę aby była przy tak ważnej decyzji zarówno mojej jak i Nadii. Boję się jednak, że nie przyjmie moich oświadczyn. Ta myśl paraliżuje mój umysł. Chciałbym za kilka tygodni czy miesięcy powiedzieć do tej kobiety"Żono", "Żoneczko" Czy tak się stanie dowiem się dziś wieczorem :) Do tej pory muszę udawać, że wszystko jest okej i nic nie zakrząta moich myśli po za daną chwilą, nie wiem czy się uda, bo mam wrażenie, że Nadia nadal nie chce za nikogo wychodzić. Błagam, aby moje przeczucia były złym koszmarem i wszystko się udało
-Cristiano do cholery słuchasz mnie?
-Przepraszam zamyśliłem się
-Ciekawe czym -.-
-Wieczorną kolacją- zaproszę je od razu i będzie ok
-Już myślisz o kolacji? Ty jednak jesteś gorszy od Marcelo. Myślałam, że tylko on wiecznie myśli o jedzeniu, a jak widać mój mąż również -mąż? Czy ona powiedziała MĄŻ?
-Słucham? Nazwałaś mnie mężem?
-Przejęzyczyłam się :P -
-Tsa, jasne
- Nie zmieniaj tematu,
-Dobrze kochanie, chciałem zaprosić was na kolację do restauracji, a potem na spacer :)
-Jaki Ty romantyczny jesteś :)
-Wiem kochanie-pocałowałem jeszcze dziewczynę i dotarliśmy na plażę. Założyłem czapkę i okulary, podobnie jak te dwie panie aby nas nikt nie rozpoznał i zaczęliśmy się opalać, właściwie to ja zacząłem się opalać, bo Nadia miała dłuższą bluzeczkę zakrywającą brzuszek
-Wiesz, że pięknie wyglądasz?>-zapytałem
-Ronaldo co Ty ćpasz? Ja się naprawdę zaczynam o ciebie bać
-Serio? Martwisz się o mnie?
-No wyobraź sobie, że mamy dwójkę dzieci na wychowaniu i fajnie by było jakby ich ojciec udzielał się w ich życiu, a nie trafił do wariatkowa czy na jakieś odwyki
-Aleś kochana aż się popłakałem -udałem, że ścieram łzę, a Nadia zaczęła się ze mnie śmiać i rzucać kamykami
-Nie rzucaj mnie tym, bo będę miał siniaki i powiem, że mnie bijesz
-Ty jesteś nienormalny
-Dziękuję, miło słyszeć taki słowa od najważniejszej kobiety w moim życiu :P
-Twoja mam też ci to powtarza?
-Jesteś okropna !
-Przed chwilą byłam cudowna :P
-Bo jesteś cudownie okropna
-Tatusiu, pójdziesz ze mną do wody?-przerwała Madzia naszą wymianę zdań
-Oczywiście skarbie, idę-pocałowałem Nadię i poszedłem do wody z córką.
Kilka godzin zleciało nam na wygłupach na plaży, aż wybiła godzina powrotu i zjedzenie obiadu. Po posiłku postanowiliśmy posiedzieć w pokoju i pobawić się z małą, graliśmy chwilę na konsoli, potem Madzia z mamą rysowały a ja dzwoniłem, że pojawimy się wcześniej i proszę wszystko przygotować na godzinę 18.00
-Dobra to szykujemy się !-krzyknąłem
-A gdzie idziemy?-zapytała Madzia
-Zabieram was na kolację do restauracji
-Huraa -ucieszyła się malutka
-Musimy się ładnie ubrać?-zapytała Nadia
-Koniecznie, potem mam niespodziankę i rozwianie twoich myśli o moim zwariowaniu
-Co?-zdziwiła się kobieta
-O 18 mamy już być więc się pośpiesz, Ja ubiorę małą
-super idę się ubierać
Równo o 18 wkroczyliśmy do restauracji kilka km od naszego hotelu
-Cristiano?
-Słucham cię ?
-Dlaczego tu nikogo nie ma?
-Przecież my jesteśmy, a i obsługa :)-wyszczerzyłem ząbki, bo Nadia zaczęła kiwać głową
-Zarezerwowałeś całą całą dla nas?
-Nie,
-Już myślałam
-Zarezerwowałem całą restaurację, a sal tu jest bodajże 4 :)
-Co ja z tobą mam
-Same niespodzianki i miłe życie
-Przypominam ci, że jestem twoją szefową i obetnę ci pensję. Bo chyba za dużo zarabiasz
-Chodź już, bo chyba jesteś głodna
-Ja jestem-powiedziała mała i zaczęliśmy się śmiać
O godzinie 20 wyszliśmy z restauracji po za kolacją był również taniec. Cris wyciągnął mnie i Madzię na parkiet, a orkiestra grała.
-Jesteś cudowny, dziękuję-powiedziała Nadia i mnie pocałowała
Szliśmy plażą kiedy słońce już znikało, było coś około 21 może trochę później, kiedy wziąłem się na odwagę
-Nadia, bo Ja od samego początku, od chwili kiedy tu przyjechaliśmy coś zaplanowałem, pewnie zauważyłaś, że przez ostatnie dni żyłem w swoim świecie i planowałem jak dzisiejszy dzień ma wyglądać
-Cris o czym Ty mówisz?
uklęknąłem na kolanie i wyciągnąłem czerwone pudełeczko
-Nadia Ja wiem, że nasze relacje przez lata były niezbyt dobre, nie wiedziałem, ze mam dziecko, teraz wszystko układa się tak jak to kiedyś sobie wymarzyłem, po za małym szczegółem, nie mam żony. Czy uczynisz mnie tym szczęściarzem i wyjdziesz za mnie? Kocham cię, kocham nasze dzieci i chcę aby wychowywały się w pełnej kochającej się rodzinie. Chcę móc mówić do ciebie "Żono"
-Nie Cristiano



_____________________________________________

No i dupa. Nadia nigdy nie chciała za nikogo wychodzić, bo małżeństwo to dla niej koniec wolności, ale czy Portugalczyk się podda ? szkoda Crisa. Czyżby to koniec związku ?