niedziela, 23 lutego 2014

20 Oto moja córeczka

Spodziewałam się wszystkiego, ale to co zrobił przerosło moje oczekiwania. Podszedł do mnie i przytulił
-Nie płacz, proszę
-Cristiano proszę dogadajmy się jakoś
-Jakoś się dogadamy, tylko nie płacz już i się zbieraj, bo trener nas zje 
-A mogę mieć do ciebie prośbę?
-O co chodzi ?
-Weźmiesz małą i pojedziesz na trening, a ja muszę coś załatwić.(Coś co jestem tobie winna)
-Dobrze.
-Madzia!-pobiegłam na górę spakowałam swoje rzeczy, ubrałam córkę i dałam ją ojcu. Kiedy odjechali sięgnęłam po telefon 
-Tu Nikol 
-Cześć-przerwałam przyjaciółce przedstawienie się i przeszłam do konkretów -Musisz jechać do urzędu miasta i poprosić o przeniesienie moich dokumentów do Hiszpanii
-Słucham? Po co ci te dokumenty ?
-Muszę zmienić rubrykę z ojca nieznanego na Crisa
-CO?!
-Cristiano o wszystkim już wie! Nie mogę dalej wszystkich oszukiwać. Pomożesz mi?
-Jasne, już wsiadam w samochód i jadę to załatwić. Trzymaj się myszko. Ja spróbuję wyrwać się i do ciebie przyjechać co mi wszystko wyjaśnisz okej?
-Kocham cię
-Pa
Tak więc jedna sprawa jest załatwiona teraz tylko ten cholerny mecz 
*Cristiano 
Razem z córką pojechałem na stadion. Mała jest cudowna i cieszę się, że mam w końcu córkę, tylko jest mi cholernie przykro, że tyle czasu straciłem. Jak była malutka, jak raczkowała. Przecież to nie twoja wina stary. Upomniałem się w myślach i wróciłem do rzeczywistości 
-A mogę do ciebie mówić tato?-zapytała Madzia kiedy wysiadaliśmy z samochodu 
-Oczywiście skarbie, w końcu nim jestem 
-A nie zostawisz nas już?
-Dlaczego tak uważasz?
-Bo Feliks nas zostawił. Był moim tatusiem ale mamę skrzywdził 
-Gdybym wcześniej wiedział, że jestem twoim tatą to nie pozwoliłbym was skrzywdzić.
Dziewczynka przytuliła mnie, a ja wziąłem ją na ręce. Z bagażnika wziąłem jedną ręką torbę i podszedłem do samochodu Keplera, który właśnie podjechał 
-Cześć, a Ty bawisz się w nianię ?-zapytał Pepe wyciągając torbę 
-A Ty nie powinieneś być od dwóch godzin na treningu ?
-Powinienem, ale miałem awarię w domu i dzwoniłem, że się trochę spóźnię, za to Ty nigdy nie byłeś tak spóźniony, ba Ty zawsze przychodzisz pierwszy 
-Dziś musiałem czekać na córkę 
-Co?-zapytał piłkarz i stanął -O czym Ty do cholery mówisz?
-Oto moja córka  Madzia 
-Wiesz co! Jesteś okropny, nie licz, że podam do ciebie piłkę dziś :P
Piłkarz poszedł obrażony do szatni a ja się śmiałem jak głupi 
Szybko się przebrałem, a mała w tym czasie rozpracowywała mój telefon
-Włączysz mi jakąś grę?
-Tak tylko pójdziemy na murawę, aby mi się bardziej nie dostało 
-Dobrze
Chwyciła mnie za rękę i ciągnęła w stronę wyjścia 
-Czemu mnie tak ciągniesz?
-Bo chcę już grać 
-Hahah jesteś cała mama
-Nieprawda 
-Chodź, wziąłem ją na ręce i wbiegliśmy na boisko 
-Patrzcie Państwo Sam Cristiano Ronaldo postanowił nas odwiedzić-krzyknął trener - I moja ulubienica Madzia trener podszedł do nas i dał mojej córce lizaka 
-Co się mówi ?
-Dziękuję 
-Proszę bardzo -powiedział trener i z miłego uśmiechu stał się grymas 
-Tato dasz mi już ten telefon?-zapytała dziewczynka, a trener o mało co oczu nie zgubił 
-Jasne, proszę. Idź usiądź o tak okej?
-Tak. -Ucieszone dziecko pognało na trybuny z telefonem ojca, a trener był dość mocno zdziwiony 
-To jakiś żart?
-Ale że co?-zapytałem bo nie wiedziałem czy chodzi mu o spóźnienie czy o telefon, a może o Madzię 
-Dlaczego ona powiedziała do ciebie "tato"
Zacząłem biec a trener razem ze mną 
-No bo chyba nie wypada aby dziecko do rodzica zwracało się po imieniu 
-Ronaldo co Ty pieprzysz ? Przecież to córka Nadii
-I moja. Kiedyś spotkałem się na imprezie z Nadią i stworzyliśmy sobie córeczkę 
-Myślałem, że Nadia cię zamordowała i nie przyjedziesz już-Powiedział Marcelo, który właśnie dobiegł do przyjaciela 
-Marcelo ja jestem stary i słuch czasem mi szwankuje, ale jak rozumiesz słowa że Madzia jest córką Crisa?
-Nie zaprosiłeś mnie na chrzciny?
-Marcelo teraz się dopiero dowiedziałem o tym, że jestem jej ojcem-powiedziałem lekko zażenowany 
-Kto jest ojcem Madzi-zapytał Sergio 
-Ja-powiedziałem i przestałem biec
-Gratulacje. Masz wspaniałą córeczkę, trzeba to opić nie wykręcisz się-powiedział Ramos i mnie przytulił 
-Dzięki, Jeden normalny 
Piłkarze patrzyli się na mnie, a ja pobiegłem za Sergio 
-Oni myślą, że zwariowałem 
-Przestań, zaraz im przejdzie i będą się cieszyć, ale szczerze zazdroszczę ci
-Mała jest wspaniała wiem :)
-Dziecko jak dziecko, ale jej mama :D -Sergio poruszał śmiesznie brwiami, za co dostał z łokcia- Ała to bolało 
-Bo miało. Mama jak mama
-Człowieku ona jest twoją szefową. Supermodelką, najlepszą aktorką świata. Startuj do niej bo jest o co walczyć, popatrz jaką masz piękną córkę. Więcej takich dzieci potrzeba :)
-Ty chyba za dużo wypiłeś 
-Faktycznie, skąd wiesz? Widać jak mi się siku chce?-zapytał zdziwiony Hiszpan 
-Strać się stary 
Po godzinie wszyscy już zachowywali się normalnie. Przyjechała Nadia i wzięła małą do siebie do gabinetu. Treningu się skończył i mieliśmy czas aby się wykąpać, zjeść obiad i przygotować się do meczu. Ja oczywiście najpierw pojechałem windą do góry do Nadii 
-Oo Jezu !-przestraszyła się dziewczyna otwierając drzwi i widząc mnie 
-Czego się drzesz? Ducha zobaczyłaś?
-Gorzej! Cristiano Ronaldo 
-Aleś zabawna haha haha
-Czego chcesz?
-Muszę zadzwonić 
-To dzwoń, nie jestem twoją nianią i nie musisz mi się spowiadać 
-Ale telefon dałem Madzi
-Madzia oddaj Crisowi telefon 
-Ale ja nie skończyłam grać :(
-Zadzwonię i ci go oddam dobrze?
-Tak :)
Wziąłem telefon zszedłem na dół i zadzwoniłem do mamy. 
-Cristiano kochanie jak się cieszę, że dzwonisz. -odparła matka piłkarza 
-Mama chciałbym ci coś powiedzieć 
-Odnośnie czego/.?
-Jesteś babcią :)
-Irina jest w ciąży?-powiedziała niezbyt zadowolona kobieta 
-Nie, z Iriną się rozstałem -powiedziałem trochę smutny 
-Czyli jesteś z kimś innym ?
-Nie jestem z nikim, teraz moją uwagę chcę poświęcić córce 
-Córce? Czekaj te dziecko już się urodziło ?
-Tak mamo.
-Gratulacje synku, mam nadzieję, że mi przedstawisz te kobietki :)
-Jedną na pewno Madzię 
-Madzię? Dziwne imię skądś Ty je wytrzasnął 
-Tak Nadia nazwała naszą córkę. Ma ona 3 latka 
-Słucham? I Ty mi dopiero teraz o tym mówisz?
-Bo sam dopiero teraz się dowiedziałem '
-Może te dziecko trochę cię zmieni. Cieszę się, że jesteś ojcem i mam nadzieję, że weźmiesz za nie odpowiedzialność 
-Kocham ją jak nikogo innego.
-Dobrze synku, wierzę ci. Powodzenia na meczu 
-Dziękuję mamo!
Rozłączyłem się i spojrzałem jakie aplikacje włączyła moja córka. Okazało się, że gra w piłkarzyki, moją ulubioną grę 
-I tak nie pobije mojego rekordu-powiedziałem sam do siebie i poszedłem do gabinetu prezesa.
Wręczyłem telefon z włączoną grą i poszedłem do szatni się wykąpać i przebrać 
Równo o 20 nasza drużyna wyszła na boisko i rozpoczęła spotkanie.
Kiedy tak biegałem na boisku i spojrzałem na trybuny siedziała tam uśmiechnięta Madzia i machała mi swoją rączką. Mimowolnie się uśmiechnąłem i kątem oka spojrzałem na jej matkę też się uśmiechała. To dobry znak pomyślałem i wzrokiem zacząłem szukać piłki. Wybiegłem na środek boiska i Marcelo podał mi piłkę. Ominąłem obrońców i kopnąłem piłkę ile miałem siły w nogach. Piłkarz co prawda chwycił piłkę lecz jego ręce poleciały do tyłu i piłka wylądowała w siatce. Nie mogłem uwierzyć, że bramkarz tego nie obronił. Cieszyłem się jak wariat i mojego pierwszego gola jako ojciec dedykowałem nikomu innemu jak córce
Zacząłem puszczać buziaki w stronę Madzi ta się cieszyła i mi machała. Piłkarze zlecieli się i gratulowali mi goli i również machali małej Madzi. Nadia bardzo uśmiechnięta pokazała, że trzyma kciuki i wróciliśmy do gry. Udało mi się strzelić jeszcze jednego gola, tym razem był on dla mojego ojca, który czuwa nade mną i zawsze na boisku czuję jego obecność. Kiedy odbył się ostatni gwizdek i mecz się skończył na boisko wbiegła Madzia. Kucnąłem i z szeroko otwartymi ramionami czekałem na córeczkę. Przytuliła się mocno i dała mi buziaka. To fascynujące, że dziecko jednego dnia może rozkochać w sobie tyle osób,a co najważniejsze może kogoś tak szybko pokochać. W tej chwili czułem jakby tych lat wcale nie było, jakbym od zawsze był jej ojcem. Wziąłem ją na ręce i miałem zamiar iść do szatni, lecz reporterzy poprosili mnie na krótką rozmowę
-Cristiano jak oceniasz Wasz dzisiejszy występ?
-Nie powiem mieliśmy mocną konkurencję, ale udało nam się i jestem dumny, że mogę grać w tak mocnej drużynie -odpowiedziałem z córką na rękach
-Komu dziś dedykowałeś swoje gole?-Nie chciałem odpowiadać, bo wiedziałem, a przynajmniej tak mi się wydawało, że Nadia będzie wściekła, lecz podeszła i dołączyła się do wywiadu
-Chodź myszko tatuś musi chwilkę porozmawiać wiesz.-Puściłem małą na ziemię i oddaliły się kawałek dalej czekając na mnie
-Gole oczywiście były dla osób które są bliskie mojemu sercu. Mianowicie mojej córce Madzi i mojego ojcu
-Chcesz nam powiedzieć, że ta dziewczynka jest twoją córką?
-Chcę powiedzieć, że 5 minut temu zakończył się mecz i tylko o tym mogę rozmawiać. Moje prywatne sprawy są tylko i wyłącznie moim interesem.
Kobieta popatrzyła się na mnie i poszła do Sergio, który właśnie skończył rozmowę z dziennikarzem
-Gratulujemy pięknego występu
-Dziękuję 

19 Prawda

No więc troszkę nam się zaspało :/ Mieliśmy wstać równo o 9, a jest 10,30. Powiedziałam Crisowi, aby się tak nie śpieszył bo Ja w końcu muszę się przyszykować, a mecz i tak jest na 20. Madzia właśnie jadła śniadanie z Crisem, a  ja w swoim pokoju sprawdzałam czy mam wszystkie papiery kiedy zadzwonił dzwonek. Właściciel domu poszedł otworzyć a w drzwiach stała jego narzeczona. Weszła do domu w wspaniałym humorze, ale kiedy zauważyła dziewczynkę to była wręcz wściekła
-Cristiano kto to jest?/
-Madzia, córka Nadii 
-Ooo cześć Irina -powiedziałam i się uśmiechnęłam 
-Miałaś mu nic nie mówić?! Chciałaś mi zniszczyć życie? No to udało ci się gratulacje!! - Wydzierała się dziewczyna 
-Uspokój się idiotko! O co ci chodzi?
-Miałaś nie mówić, że to jego dziecko! Nie pamiętasz? Tak ci kazałam !!
-Słucham?-zapytał Ronaldo
-Brawo Irina, Sama mu to powiedziałaś-powiedziałam wściekła i wraz z córką opuściłam dom Portugalczyka i udałam się do swojego. Co prawda śmierdziało jeszcze trochę farbą, ale w tej chwili nie miało to najmniejszego znaczenia. Pootwierałam okna i poszłam z córką do sypialni. Położyłyśmy się na łóżku i Madzia zaczęła trudną dla mnie rozmowę 
-Mamusi, a co ta Pani mówiła? Ja jestem dzieckiem wujka ?
-Tak skarbie. Twoim ojcem nie jest Feliks tylko Cristiano 
-Ale dlaczego? Tata mnie już nie chce ?
-Nie kochanie. Twoim prawdziwym ojcem jest Cristiano, to z nim zaszłam w ciąże, a Feliks cię wychowywał 
-Czyli mam dwóch tatusiów ?
-Nie, tatusia można mieć jednego, w twoim wypadku jest to Cristiano, ale pamiętaj, że to Feliks był, jest i będzie przy tobie 
-Ja nic nie rozumiem 
-Skarbie Ja nie wiem jak ci mam to wytłumaczyć 
-Kto jest moim tatusiem ?
-Cristiano 
-A tatuś Feliks ?
-To wujek, który się tobą opiekował- Boże co ja robię? Przecież Feliks mi tego nie wybaczy 
-Aha -powiedziała dziewczynka i się we mnie wtuliła
-Kochanie musimy się zbierać, tylko musimy iść do Cristiano po papiery dobrze?
-Dobrze mamusiu 
*W domu Cristiano kilka minut wcześniej 
-Skąd Ty wiedziałaś, że Madzia to moje dziecko?!-zapytał wściekły piłkarz 
-A co cię to do cholery obchodzi? Wiedziałam i tyle! 
-Ty jesteś nienormalna! Jak mogłaś mi nie powiedzieć i w dodatku zabronić Nadii mówić !
-Nie chciałam cię stracić! Przecież jakbyś się dowiedział, że masz z nią dziecko to byś mnie zostawił!
-No i możesz iść za wróżkę, bo nie chcę być z kobietą, która mnie oszukuje !
-Przecież to Nadia cię oszukiwała nie ja !-kobieta zaczęła płakać 
-Ale to Ty byłaś ze mną i powinnaś mi powiedzieć. Jeśli ona nie chciała. Wyjdź i nie wracaj, proszę-powiedział załamany piłkarz i usiadł na fotelu. Wściekła kobieta opuściła dom z trzaskiem.
**
Weszłam najciszej jak potrafiłam, ale niestety piłkarz siedział w salonie i patrzył się na mnie jak na seryjnego mordercę 
-Czy ja jestem aż takim zły człowiekiem że nie zasługuję na miano ojca?-zapytał piłkarz, a mi się kolana ugięły 
-Cristiano to nie tak, Ja się bałam.\
-Że ci ją odbiorę? Że zrobię krzywdę? No powiedź czego się bałaś?
Madzia puściła moją rękę i pobiegła do ojca. Przytuliła się do niego a mi oczy zaszły łzami. Wyobraziłam sobie że tak już będzie zawsze, lecz spieprzyłam sprawę i nie wiem czy będę w stanie naprawić cokolwiek 
-Tatusiu nie być zły na mamę-powiedziała dziewczynka do ojca, a ja nie wytrzymałam rozpłakałam się jak bóbr 
-Nie jestem zły, po prostu mi przykro. -Cristiano przytulił mocno córkę, a ja nie wiedziałam co mam zrobić -Kocham cię córeczko i zrobię wszystko aby być jak najbliżej ciebie 
-A pójdziemy do zoo?-zapytała dziewczynka i wszystkim poprawić się znacznie humor 
-heh oczywiście skarbie-powiedział piłkarz- a zostawisz nas na chwilę z mamą samych? Idź pobaw się z pieskiem okej?
-Dobrze 
Dziewczynka poszła a my tak siedzieliśmy w ciszy. 
-No powiedź coś! Okrzycz mnie! Powiedź jaka to jestem okropna, samolubna, wredna/! Powiedź, chcę mieć to za sobą-wykrzyczałam dławiąc się łzami 
-Ale ja nie chcę krzyczeć 
-Ronaldo, co mam ci powiedzieć? Że mi przykro? Przez długi czas nawet nie wiedziałam, że to Ty jesteś ojcem dziecka, a ostatnio jak powiedziałeś mi o tej nocy to
-To co ?
-To sparaliżował mnie strach
-Przed czym? Przede mną?
-Bałam się, że nie wybaczysz mi tego i będziesz chciał odebrać mi małą 
-Myślałem, że kto jak kto, ale Ty mnie zdążyłaś poznać 
-Cristiano !
-Co ?
-Nie chcę ci utrudniać kontaktu z małą. Ona już wie, że to Ty jesteś ojcem 
Tego co piłkarz zrobił nie spodziewałam się za nic w świecie. Mianowicie....
_____________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale wczoraj strasznie głowa mnie rozbolała i moje plany legły w gruzach. 
W nagrodę jeśli do godziny 14 będzie 5 komentarzy dodaję jeszcze jeden DŁUGI ROZDZIAŁ :)


sobota, 22 lutego 2014

KOLEJNE KŁAMSTWO WYCHODZI NA JAW

Matka Goshi pojawia się w opowiadaniu! Co to oznacza dla Angel? Czyżby serce Portugalczyka które należało do matki Goshi znów trafi w ręce Małgorzaty? Czy zostawi kobietę, którą kocha i ulokuje swoje zainteresowanie na nowy, dawny obiekt? A może Gosia po tym jak spotka się z córką postanowi walczyć o dziecko i odbierze ją Crisowi ? Zapraszam do zapoznania się z nową postacią na :
http://odnalazlemciecr7.blogspot.com/2013/10/oto-31-letni-ojciec-dwojki-dzieci.html

niedziela, 16 lutego 2014

18 Niespodzianka

Kiedy rano wstałam Cristiano jeszcze spał, wzięłam się ubrałam i zrobiłam kanapki dla małej. Z wielkim bólem serca obudziłam małą, ubrałam i pojechaliśmy na stadion. Tam już czekała niespodzianka dla piłkarzy. Chwilę rozmawialiśmy, śmialiśmy się i rozmawialiśmy o przyszłości klubu, nawet się nie spostrzegłam, a piłkarze wychodzili na boisko. 
-Mam nadzieję, że się ucieszą 
-Na pewno, ja idę tam do nich, a Ty popilnowałbyś mi na chwilę córki 
-Nie będziesz płakać?
-Nie -odpowiedziała Madzia 
-A takim razie jak twoja córka nie będzie płakać to zostanę :)
-Zaraz wracam 
**
-Cześć-przywitałam się ze wszystkimi. Co Wy tacy zaspani ?
-Gdyby ktoś nie kazał nam przyłazić o 7 do pracy to było by ok-powiedział Ronaldo 
-To masz za to, że zabrałeś mi kołdrę :P
-Uuuuuu  -zawyła drużyna 
-Zamknąć dzioby i mnie posłuchać!-krzyknęłam, bo dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak to zabrzmiało 
-Już cisz, może nas puści szybciej do domu :)-rozmarzył się trener 
-Mam dla was niespodziankę 
-A z jakiej okazji ?-zapytał Pepe 
-Z okazji braku okazji :)
-To ja częściej chcę takie niespodzianki :)-Powiedział Marcelo 
-A niespodzianką jest 40 okrążeń wokół boiska 
-A to ja jednak nie chcę tej niespodzianki-powiedział Brazylijczyk 
-Hahah ale macie miny :D Za dwie minuty w pokoju narad czy jak ta duża sala się zwie 
Pognałam do gabinetu i razem z przyszłym piłkarzem udałam się do pomieszczenia gdzie zaraz będą piłkarze. Wszyscy zajęli ładnie miejsca i czekali, aż powiem o co chodzi. Madzia oczywiście siedziała razem z wujkami na widowni.
-Możesz wejść-krzyknęłam i wtem usłyszałam pisk Crisa
-AAAAAAAaaa Ozil!!-piłkarz  wbiegł na podest i podniósł przyjaciela - Mój Ozilek wrócił
Sergio podszedł na chwiejnych nogach i również się przytulił, natomiast Marcelo wypluł rogalika, którego miał w buzi
-Ozillll-krzyknęli piłkarze kiedy doszli do siebie i pobiegli przywitać się z przyjacielem 
-Będziesz z nami grał?-zapytał Pepe
-Tak
-Ale na pewno ?-dopytywał Cris- Bo wiesz przez ciebie statystyki mi spadają i mam mniej goli. Bo żaden pedał już nie chce mi podawać tylko sam gola strzelić -Ronaldo udał obrażonego, aby po chwili wybuchnąć śmiechem 
Patrzyłam tak na nich i zaczęłam klaskać w dłonie, aż się popatrzyli, kciukami pokazałam na siebie i znów dwa razy klasnęłam i z uśmiechem jak klaun pokazałam na siebie. 
Piłkarze kapnęli się o co chodzi i zaczęli bić mi brawa 
Podpisałam wszystkie dokumenty z Mesutem i jutro wystąpi pierwszy raz na meczu, po nim dopiero będzie przedstawienie na stadionie. Ale się zdziwią kibice jak go zobaczą 
Oczywiście o powrocie na trening nie miałam co marzyć. Wszyscy poszli świętować powrót wielkiego królewskiego 
-Jak tyś to zrobiła dziewczyno co?-zapytał trener kiedy miałam już iść na parking z córką 
-Mesut był, jest i będzie królewskim. Kiedy zobaczyłam go jak pląta się po boisku to postanowiłam przerwać jego cierpienie i się z nim skontaktowałam on powiedział, że chciałby wrócić więc z prezesem jego klubu poszło gładko. Oddał mi go za dokładnie taką sumę jaką dał za niego i tyle. Jedynie czego żałuję to tego straconego czasu.
-Niesamowita jesteś, -trener uścisnął mi dłoń i pojechał do chłopaków. Miałam zapytać się gdzie ta impreza, ale wchodząc do domu już wszystko wiedziałam 
-W końcu! Nadia czego się napijesz ?
-DEBILE JEDNE WY JUTRO MACIE MECZ!!
-Spokojnie po jednym drinku tylko wypijemy!-powiedział Cristiano i wziął malutką na ręce 
Poranek minął fantastycznie tak jak i reszta dnia. Chłopaki zrobili sobie trening w Crisa ogrodzie pod czujnym okiem trenera. Później się już wygłupiali ale i tak ich kocham. Muszę iść do jakiegoś prawnika, aby klub był tylko i wyłącznie mów. Aby ojciec nie miał już nic do gadania.

17 Kołdra

-Słucham ?-zapytałam resztkami sił 
-Obiecałaś mi dokończyć naszą ostatnią rozmowę! Albo zrobimy to kulturalnie w moim domu przy okazji zobaczysz jaki postęp jest w twoim domu, albo będziemy rozmawiać tu na środku ulicy :)
-Szantażysta -wysyczałam i chwyciłam córkę za rączkę- Gdzie masz samochód?
-Tu za rogiem 
Madzia chwyciła Crisa za rękę i tak szliśmy w stronę auta 
-A co miałeś na myśli mówiąc o moim domu?
-A no, bo jak ci to powiedzieć? Pozwoliłem się podać za twojego narzeczonego na policji, aby dostać protokół i wysłać kopię do tej firmy, oczywiście postraszyłem ich troszkę, ale wypłacili dość porządne odszkodowanie i zatrudniłem specjalistów od tej roboty, dwa dni i możecie się wprowadzić 
-Super, dziękuję. Chociaż z tym narzeczonym to przegiąłeś 
-Mamusiu a kto to narzeczony?
-To przyszły mąż
-To Ten wujek będzie twoim mężem? A tatuś ?
-Nie skarbie nie będzie moim mężem, wujek tak tylko powiedział wiesz :)
-Aha-powiedziała dziewczynka i weszła do samochodu 
-Cristiano ona nie ma fotelika 
Ronaldo przewrócił oczyma i obszedł samochód aby dostać się do bagażnika. Wyjął fotelik i zapiął w nim naszą córkę 
-Po co ci fotelik w samochodzie?-zapytałam zajmując miejsce pasażera 
-Bo jak wiesz często jeżdżę z Marcelo i jego synem, dlatego w prawie każdym samochodzie mam fotelik, a po za tym moi bratankowie też muszą być bezpieczni w moim samochodzie.
-Dobra, jedziemy do ciebie tylko na chwilę okej?
-Właściwie to pierwsze jedziemy do waszego hotelu po rzeczy i te 2 dni spędzicie u mnie 
-Jesteś okropny -,-
-Wiem, jestem cudowny 
Tak jak piłkarz powiedział tak zrobiliśmy. Madzia była bardzo zmęczona  i zasnęła w samochodzie. Cristiano wziął ją zaniósł do łóżka i wrócił do mnie 
-Więc o czym chciałeś porozmawiać?
-Może idź się przebierz w coś wygodniejszego, a ja zrobię herbaty?
-Okej-powiedziałem niechętnie, bo chciałam wiedzieć na czym stoję 
Wróciłam po około 20 minutach, wzięłam szybki prysznic i zeszłam na dół 
-Możemy w końcu porozmawiać ?-zapytałam z nadzieją 
-A mamy w ogóle o czym? Tak sobie myślę, że to co było to taki nic nie znaczący szczegół 
-I po to tu mnie sprowadzałeś?-odetchnęłam z ulgą. Kocham cię Ramos 
-Nie, po prostu chciałem być miły i spędzić z wami trochę czasu. Po za tym nie będziesz musiała jeździć taksówkami do pracy, bo mogę cię wozić, albo pożyczyć samochód
-Och Roni, Roni 
Następnego dnia rano:
-Dzień dobry!-przywitałam się z moim maleństwem i Cristiano 
-Dzień dobry!-odpowiedziała dziewczynka 
-Cześć. Kawy?
-Czytasz mi w myślach :)
Nagle rozdzwonił się mój telefon 
-Przepraszam, muszę odebrać 
Rozmowa dotyczyła mojej niespodzianki dla królewskich. Mój ojciec popełnił mnóstwo błędów dotyczących klubu, a ja muszę wszystko odkręcać. Z początku chciałam aby wrócił jak najszybciej i abym mogła wrócić do domu, a teraz chcę aby już nie wracał. Praca pracą, modeling modelingiem,ale bycie prezesem najlepszego klubu świata to jest dopiero sukces. 
-Jestem już. Kochanie dziś będziesz się troszkę nudzić, ale musimy załatwić kilka spraw wiesz 
-No dobrze, -powiedziała smutna dziewczynka 
-Ej, a może wybrałabyś się ze mną do zoo?-zapytał Cristiano 
-Takkk!!
-Cristiano-popatrzyłam na niego wściekle 
-Jak chcesz to też możesz jechać, chodź przed chwilą mówiłaś, że masz dużo pracy 
-Mamo zgódź się, proszę -nalegała Madzia 
-Dobrze, dobrze dobrze zgadzam się. Tylko czy Ty nie masz treningu?
-Nie 
-Dwa dni przed meczem i nie masz treningu?
-Nie, dopiero na 18, do tego czasu chyba się wyrobisz prawda?
-No w sumie chyba tak
-No to my idziemy się ubrać i jedziemy do zoo-krzyknął piłkarz i wziął biegał na rękach  z moją córką po domu
-Biorę ferrari !!
-Dobra
Czemu ten facet tak mi pomaga? Można się zakochać normalnie. 
Zajechałam na stadion i pilnowałam każdego nawet najdrobniejszego szczegółu dotyczącego niespodzianki dla królewskich. Może im się spodoba, baa na pewno im się spodoba.
Około godziny 17,20 na parkingu zobaczyłam Crisa podążającego z małą dziewczynką za rękę,
-Muszę mu powiedzieć.-powiedziałam sama do siebie i popatrzyłam na panoramę drzew przy parkingu. To co zobaczyłam przeraziło mnie. Paparazzi, jutro będzie artykuł o Crisie i mojej córeczce, może nie wymyślą niczego głupiego.
-Mama!
-Cześć skarbie-pocałowałam małą w czółko i zobaczyłam watę cukrową we włosach 
-Zanim zaczniesz krzyczeć chcę ci powiedzieć, ze to nie moja wina!!
-Przecież nic nie mówię. 
zobaczysz rachunek za wodę to wtedy zrozumiesz-powiedziałam ze śmiechem
Podeszłam do piłkarza i pocałowałam go w policzek 
-Dziękuję, że z nią zostałeś 
-To dla mnie przyjemność:) Zawsze chciałem mieć córeczkę -w tym momencie rozwalił cały mur jaki budowałam. W tym tygodniu mu powiem prawdę, Muszę to zrobić, bo inaczej mnie znienawidzi 
Wzięłam moją małą perełkę i pojechałam do domu Crisa, wcześniej biorąc klucze, aby nie stać pod domem, kiedy wjeżdżałam do garażu zauważyłam nowe auto piłkarza
-Zdecydowanie za dużo mu płacę 
-Komu?-zaciekawiła się moja córeczka 
-Wujkowi 
-Dużo ma tych aut co nie?-powiedziała dziewczynka i poszła w stronę domu. Ja zamknęłam garaż i również weszłam do mieszkania. Tak się rozebrałyśmy i poszłam kąpać malutką. Wata cukrowa we włosach to coś okropnego, 3 razy myłyśmy te włoski. Później poszłam ją uśpić i nie chciało mi się iść na dół więc poszłam do sypialni Crisa, tylko tam jest telewizor. 
Oglądałam jakieś seriale kiedy do pokoju wszedł jak burza piłkarz i rzucił na łóżko torbę 
-Ała! Powaliło cię?
-Jejku  przepraszam, nic ci nie jest?-zapytał wystraszony piłkarz ?
-Nie
-Już wychodzę, pomyliłem sypialnie
-hahahahahha
-Ej chwila, to jest moja sypialnia-powiedział piłkarz drapiąc się po głowie 
-Poważnie? hahah
-Wiesz jak chciałaś ze mną spać to wystarczyło powiedzieć :D 
-Nie chciało mi się iść na dół, a w moim pokoju telewizora nie ma :P
-Tragedia. Wynocha !-powiedział piłkarz i wygonił mnie ze swojego łóżka 
-Ej, ale kołdrę mi oddaj 
-Nie masz innych? Ta mi się spodobała jest grubsza od mojej i cieplejsza !!-krzyknęłam wychodząc opatulona kołdrą piłkarza. Pół godziny później leżałam w cieplutkim łóżeczku, kiedy Cristiano przyszedł po swoje przykrycie. Było mi tak zimno 
-No ej no!!
-No co? Mam zmarznąć? I nie zagrać w finale ?
-Zimno mi!
-Chcesz tą kołdrę-głową pokazał na fotel gdzie leżała moja kołdra 
-Oddaj mi tą i możesz się obok mnie położyć 
-Mmm brzmi kusząco, ale nie-powiedział piłkarz i wyszedł ze swoją kołdrą, a ja zmuszona byłam wstać po swoją.

_________________________________________________
5 Komentarzy :) I kolejny może nawet dziś :d

czwartek, 6 lutego 2014

16 Wujek Sergio

-MADZIA!!-krzyknęłam i pobiegłam w stronę pokoju córki. Wzięłam z jej szafy wyciągnęłam walizkę i zaczęłam wkładać do niej ubrania 
-Co ty mamusiu robisz?
-Jedziemy na wakacje !
-Huraaa!!-cieszyła się dziewczynka.
Kiedy mała pakowała swoje zabawki ja zarezerwowałam bilet do Hiszpanii. Wzięłam paszport małej i pobiegłam sama się pakować. 
Kiedy już wszystko było gotowe zadzwoniłam do pomocnika klubu, aby przygotował wszystkie papiery, bo chcę je przejrzeć na spokojnie i będę przed 22 
O godzinie 15 leciałyśmy już do Madrytu. Malutka bardzo się cieszyła, w końcu pobędziemy razem trochę czasu, lecz ...Sergio. On mi tego nie daruje. Założę się, że Ronaldo o wszystkim już wie, przecież to jego przyjaciel. Trochę się boję, ale co mam zrobić? 
Zaraz po przyjeździe pojechałyśmy do hotelu się odświeżyć i taksówką zajechałyśmy na stadion 
-Dobry wieczór! A Pani nie powinna wrócić dopiero za 3 dni?-zapytał ochroniarz 
-A niech Pan nawet nie mówi
-Z siostrą tym razem :)- mężczyzna się uśmiechnął i otworzył drzwi 
-Z córką, a teraz przepraszam muszę papiery zabrać 
Poszłam do gabinetu i zabrałam papiery do przejrzenia. Kiedy wychodziłam natknęłam się na tego cholernego pomocnika 
-Jednak dla Pani nie ma rzeczy nie możliwych :)
-No właśnie, więc pilnuj się
-Co Pani sugeruje?
-To cholerny dupku, że wiedziałeś, że muszę te papiery podpisać, lecz co zapomniałeś mi przekazać?
-To nie należało do mojego obowiązku -odparł dumnie 
-A do mojego nie należy trzymać cię tu!- Powiedziałam i razem z córką opuściłam stadion.
-Jesteś głodna?
-Tak mamusiu 
-To chodź tu jest taka świetna restauracja zamówimy coś dobrego 
-Frytki?
-A to tył zwrot i na frytki. 
Weszliśmy do fast foodu i od razu rzuciła mi się w oczy ta cholerna grupka piłkarzy. Przecież oni dbają o dietę. 
Kiedy podeszłyśmy bliżej oczom ukazał mi się stolik cały zapełniony śmieciowym jedzeniem 
-A Wy przypadkiem nie jesteście na diecie?-zapytałam piłkarzy 
-Yhyh yhy yhy- Modrić zaczął się krztusić 
-Nadja? Co Ty tutaj robisz?-zapytał Sergio z pełną buzią
-Chcesz nas wszystkich pozabijać?-zapytał Modrić  
-Dostałam wiadomość, że się obijacie i jestem 
-Że niby kto się obija?-Cristiano zapytał z buzią pełną frytek 
-Z wami gorzej niż z dzieckiem -powiedziałam i usiadłam na drugim końcu  lokalu wraz z córką 
**
-Co ona tu robi?-zapytał zły Modrić 
-A skąd ja mogę wiedzieć?-zapytał Sergio 
-A co to za dziecko?-Cristiano 
-Jakie dziecko?-zapytała cała paczka 
-Idę do niej zaraz wracam-powiedział Sergio 
**
-Dziękujemy-powiedziałam do kelnerki kiedy przyjęła nasze zamówienie 
-Cześć, jestem wujek Sergio 
-Cześć-powiedziała dziewczynka i się uśmiechnęła
-Co robicie w Madrycie ?
-Przyjechałam podpisać dokumenty-wytłumaczyłam piłkarzowi 
-Może dołączycie do naszego stolika?
-Absolutnie nie! Jutro Ja poprowadzę trening!
-Oo jak miło :) 
-Całą noc spędzę na szukaniu najgorszych ćwiczeń i nie wypuszczę was dopóki wszyscy nie padniecie!
Sergio zbladł, jakby ducha zobaczył - Oddychaj !
-Twoja mama chyba nas nie lubi -powiedział Sergio w stronę mojej córki 
-Mamusia była smutna, że musi tu przyjechać, a tatuś też musiał jechać daleko :(
-Proszę-kelnerka podała nam frytki, - Pan nie siedział przypadkiem tam-kelnerka pokazała ruchem głowy stolik piłkarzy 
-Tak, ale szefowa przyjechała i trzeba sobie jakąś podwyżkę załatwić -powiedział uśmiechnięty Hiszpan 
-Jesteś rąbnięty -Powiedziałam i zaczęłam jeść frytki, oczywiście Sergio nie byłby sobą jakby mi kilka nie podwędził 
**
-Dobra chłopaki zbieramy się. -Powiedział Marcelo
-Marcelo od kiedy Ty chcesz pierwszy jechać do domu?-zapytał Pepe
-Od chwili, kiedy do wnętrza tego budynku weszła szefowa. Mało co ze strachu się nie posikałem, 
-Masz prawo jeść co chcesz-powiedział Portugalczyk 
-Niby tak, ale prosiła nas, aby przed meczem TYM meczem dbać o siebie
-Przecież dbamy-powiedział CR7 -Chodźcie zbieramy się 
**
-Dobra Sergio my się już zbieramy 
-Witamy, nie ładnie tak bez przywitania odchodzić-powiedział Portugalczyk do dziewczyny.- Cześć jestem Cristiano, a Ty?-zwrócił się do dziewczynki
-Mów po angielsku -powiedziałam Portugalczykowi 
-Przepraszam-
Wszyscy przedstawili się mojej córeczce i wszyscy wyszli razem z nami 
-Do jutra -powiedziała grupka i większość poszła do swoich samochodów
-A Ty na co czekasz?-zapytałam CR7
-Śpicie w twoim domu? Przecież tam śmierdzi spalenizną! To niebezpieczne dla dziecka!
-Ronaldo zamknij się- zamknęłam jego buzię ręką.- Śpimy w hotelu spokojnie
-No chyba żartujesz?-Piłkarz kucnął tak, że był na wysokości mojej...naszej córki. Wyobrażałam sobie teraz, że daje jej buziaka i idzie do pracy. Tak właśnie wyglądałaby nasza rodzina- Lubisz zwierzaki?
-Tak-kiwnęła Madzia
-A chciałabyś pobawić się z moim pieskiem? Kupiłem sobie wczoraj takiego malutkiego
-Takkk mamo!!
-Nie Madziu. Przyjedziemy jutro 
-Ale mamo!
-Zgódź się! Chyba jesteś mi to winna- Cholerny Sergio! Zabiję gnoja, wszystko mu powiedział !! Co za kurwa z tego Hiszpana !!!!!!

środa, 5 lutego 2014

15 Jeju tak On jest ojcem

-Co to za pytanie?
-Bo te dziecko przypomina mi cholernie mojego przyjaciela. Cristiano, 
Zamarłam skąd on wie? Przecież nikt o tym nie wiedział 
-O czym Ty mówisz
-Nadia przecież na imprezie to Ty potraktowałaś Cris jak dziwkę jakąś, że Ty mnie nie poznajesz to rozumiem ale Ja cię doskonale pamiętam.
-Sergio o czym Ty mówisz do cholery ?
-o tym, że przespałaś się z Crisem i ...no popatrz przecież to skóra zdjęta z niego.
-Chcesz wmówić mi, że nie wiem z kim mam dziecko?
-nie, ja się tyko pytam. Jestem prawie pewny, ale jestem zwykłym człowiekiem,
- A co cię tak to interesuje co?
-solidarność plemników :-)
-jeju tak On jest ojce, zadowolony? A teraz wybacz śpieszę się na lotnisko
-Miłego lotu. Porozmawiamy jak wrócisz
- O czym Ty chcesz rozmawiać?
-Dopóki nie porozmawiamy nic Crisowi nie powiem
-czego nie powiesz?- do pomieszczenia wszedł właśnie Portugalczyk
-No właśnie tego- Hiszpan wyszedł z gabinetu, a Portugalczyk zrobił zdziwioną minę
-O Co mu chodziło?
-Nie ważne! Przez tego dupka spóźnię się na samolot -,-
-Chodź podwiozę cie

**
-Powiesz mi o czym rozmawiałaś z Sergio?
-O niczym ważnym. Jak wrócę to ci powiem.
-Okej. Jak nie chcesz to nie mów
Spojrzałam na smutne oczy piłkarza i nie wytrzymałam, chciałam mu powiedzieć choć cień prawdy
-Cristiano?
-Co?
-Pamiętasz 4 lata temu imprezę w Londynie? Rozdanie nagród dla najlepszej aktorki i aktora?
-Tak, byłem nawet na imprezie z tą aktorką.- Mężczyzna spoważniał- Popełniłem tam jeden z największych błędów mojego życia
-Czyli Ty też żałujesz tej nocy?-Moje pytanie chyba dość mocno zdziwiło piłkarza, bo zahamował z piskiem opon.
-O czym Ty mówisz do cholery?!!
-Proszę nie wściekaj się, chcę tylko wyjaśnić nieporozumienia.
-Jakie nieporozumienia do cholery? Ty byłaś tą laską, z którą spędziłem noc w hotelu ?
Przełknęłam ślinę i pokiwałam głowa na znak, że tak.
-Wiesz jak ja się wtedy czułem? Budzę się rano, a kasa na stoliku i list, abym nikomu nie mówił o tym co się wydarzyło. Poczułem się jak dziwka!
-Dlatego, że Ty zawsze pierwszy wychodziłeś?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Tak,... znaczy NIE. Chodzi o to, że Ja byłem prawie trzeźwy i wiedziałem co robię
-Aha i dlatego mnie nie rozpoznałeś?
-Zmieniłaś się,
-Dobra, możesz mnie zawieźć na lotnisko, albo oddaj mi mój bagaż

-Ta rozmowa jeszcze nie została zakończona-powiedział piłkarz odstawiając mnie na lotnisko i z piskiem opon wystartował
-Debil-tylko tyle powiedziałam i ruszyłam na odprawę.
Kilka godzin później byłam już w domu razem z córeczką
-Feliks tak ci dziękuję, że się nią zaopiekowałeś-powiedziałam w stronę mężczyzny, na co ten tylko się uśmiechnął
-Madziu pójdziesz na chwilę do swojego pokoju ?
-A przyjdziesz do mnie?-zapytała smutna dziewczynka
-Tak kochanie, zaraz przyjdę tylko porozmawiam z tatusiem dobrze?
-Dobrze
-Feliks muszę ci coś powiedzieć. \
-Słucham
-Znalazłam ojca Madzi.
-Jak to znalazłaś?!!-mężczyzna wybuch złością- Chcesz mi ją odebrać??
-Uspokój się! Właśnie dlatego o tym ci mówię. Nie chcę aby tamten mężczyzna dowiedział się o małej. Chcę aby on myślał, że to Ty jesteś jej biologicznym ojcem.
-Po co mi to mówisz? Przecież wiesz, że mała jest dla mnie całym światem.
-Chciałam ci tylko powiedzieć prawdę, to źle?
-Przeprasza, dziękuję, że mi o tym powiedziałaś. Muszę już jechać do firmy, tu masz nowe klucze.
-Przyjedziesz jeszcze?
-Przed wylotem na pewno.Pa
-Cześć.
Poszłam do małej, tak bardzo się za nią stęskniłam, że bawiliśmy się aż do wieczora. Wzięłam prysznic i wykąpałam malutką, kiedy miałam już kłaść ją spać spytałam czy nie chciałaby dziś spać razem ze mną. Madzia bardzo się ucieszyła i w taki oto sposób noc spędziłam z córką. Rano pojechałyśmy do firmy jej ojca się pożegnać.
-Cześć
-Nadia, Madzia ? Co Wy tutaj robicie?
-Przyjechaliśmy do ciebie na chwilę.
-O a kogo ja widzę! Nadia skarbie Ty moje ! Kiedy wróciłaś-zapytała asystentka Feliksa
-Wczoraj po południu
-Madzia popatrz idzie wujek Alex
-Wujek. -mała pobiegła do niego, a ten obdarował ją wielkim misiem
-Rozpieszczasz mi dziecko-powiedziałam śmiejąc się

 Alex stanął jak wryty i przetarł oczy
-Nadia to Ty?
-Nie, kosmita !! Jasne, że ja
-Na długo przyjechałaś ?
-Niestety, ale nie. Muszę wrócić do Hiszpanii dopóki nie znajdzie się mój ojciec.
-A Ty Feliks w końcu na ile jedziesz
-Na tydzień czasu. Chodź nie wiem czy nie wrócę szybciej, bądź później. Ci ludzie są nie poważni doprawdy.
-Idziemy na kawę ?-zaproponował Alex
-Niestety, ale ja nie mogę, muszę jechać do salonu odebrać samochód.
-Oo a jaki pani samochód kupiła ?
-Dostałam BMW :D
-To ja przesiądę się na metro. Bo nie chciałbym wypadku z tobą.
-Przecież Ja od dawna jeżdżę samochodem o_O
-Tak, ale miałaś wolne wszystkie, a za pewne te BMW będzie szybkie, bo teraz tylko takie robią
-Alex, nie gadaj głupot. W Hiszpanii to dopiero miałam samochód Ochh aż mi się smutno robi, że nie mam takiego fajnego ferrari :(
-Jeździłaś ferrari? Od ojca?-zdziwił się Feliks
-Mieszkałam u Ronaldo i on pożyczył mi samochód
-Znasz Cristiano Ronaldo ?!!- zdziwił się jeden z pracowników
-Nawet mieszkałam u niego. Jestem jego szefową
-Co?- zdziwił się chłopak
To jest prezes Realu Madrid i już do swoich obowiązków- pogonił Alex chłopaka
-Dobra my się zbieramy, mam dużo rzeczy do załatwienia
Wieczorem odebrałam nowy samochód, nie powiem bardzo mi się podoba, ale ferrari to ferrari :D
 Teraz jestem już w domu i mam zamiar w końcu rozpakować walizkę, a raczej małą torbę. Muszę jutro iść na zakupy i przygotować się na ponowną rozłąkę z córeczką. Teraz mama Feliksa się nią zajmie :(
Już otwarłam torbę, kiedy zadzwonił pomocnik.
-tak słucham
-Pani prezes mamy problem
-jaki znów problem?
-Musi Pani jutro najpóźniej do 11 być u nas podpisać dokumenty
-CO?-zapytałam wściekła
 
-Wiem, że jest Pani teraz u rodziny, ale musi Pani przyjechać
-Ja nie mam z kim dziecka zostawić !! -Babcia małej wraca dopiero jutro wieczorem -,- I co ja mam teraz zrobić ? Chyba muszę zadzwonić i poprosić Mateusza o pomoc, przy okazji z nim porozmawiam i wszystko wyjaśnię

niedziela, 2 lutego 2014

14 Kto jest ojcem

W pracy jak w pracy, ale to co zobaczyłam na parkingu złamało mi serce. Piłkarz żegnający się z żoną i córką. Wtedy zapragnęłam aby moja córeczka też była przy mnie, mam już dość tej całej Hiszpanii i najchętniej wróciłabym już do domu. 
-Nadia jedziesz już do domu?-zapytał Marcelo
-No, a bo co?
-No bo idziemy na kawę prawie wszyscy i myśleliśmy, że też się przejdziesz
-A kto nie idzie?
-Ronaldo
-Ronaldo? O cholera. Marcelo musisz mi pomóc.!
-Jejku co się stało?-zaciekawił się piłkarz, a ja zaczęłam szukać kluczy z domu piłkarza 
-Trzymaj. Pojedziesz do domu Crisa i odwiążesz Irinę 
-Co zrobię?-zaśmiał się piłkarz
-Odwiążesz Irinę do cholery? Głuchy jesteś ? O nic nie pytaj. Nie teraz błagam
-Dobra już jadę. A myślałem, że to ja jestem psychicznie chory, -powiedział piłkarz pod nosem i poszedł do samochodu 
-Ej Ty Marcelo gdzie zwiewasz?-zapytał Sergio przy wyjściu z stadionu 
-Nadia ci wszystko wytłumaczy!-uśmiechnął się Brazylijczyk i pojechał do domu przyjaciela 
-Ronaldo!-krzyknęłam w stronę kolegi 
-No? 
-Dlaczego nie idziesz z nami na kawę ?
-Bo Irina jest w domu?-
-Ta jasne, pewnie już wybyła na zakupy, no chodź nie daj się prosić. Będzie fajnie ( Zgódź się, bo zacznę płakać)
-Kusisz maleńka-powiedział Ronaldo i przytulił mnie. Normalnie to bym mu przywaliła, ale on nie może się dowiedzieć co zmajstrowałam 
-Odmówisz mi ?-zapytałam zmysłowym głosem, w końcu w podrywaniu byłam kiedyś mistrzynią, a tego się nie zapomina 
-Wiesz, że nie
-No to super, chodź-momentalnie oderwałam się od piłkarza i z bananem na ustach poszliśmy do kawiarni. 
**
-Haha żartujecie?-zapytałam ze śmiechem 
-Nie no serio mówię, a potem prosił, aby nikomu nie mówić 
-Ronaldo serio aż tak się wtedy nawaliłeś, ze prosiłeś barmana o autograf haha
-To było dawno, okej!
-Jestem już!-do stolika przysiadł się Marcelo -O czym gadamy ?
-O autografie Crisa-wytłumaczył Karim 
-Aaaa to były czasu. Już nie pamiętam kiedy Ronaldo był na jakiejś imprezie 
-Marcelo ? -Chłopak się do mnie uśmiechnął i pod stołem położył klucze na moich nogach.
-Marcelo co Ty robisz?-zauważył Pepe
-Drapie się, baranie
-Ej, chodźcie na jakąś imprezę? Jest 17 zanim dojedziemy to akurat coś otworzą-zaproponował Sergio- Tyle lat minęło od naszej wspólnej imprezy 
-No raczej z Nadią jeszcze nie imprezowaliśmy matole-zjechał przyjaciela Cris
-No to musimy to uczcić -powiedział Karim i już gotowy był do wyjścia 
-Możecie iść, ale beze mnie. Irina przyjechała 
-aaaa pantoflarz -krzyknęli tak głośno, że wszyscy wokół nas usłyszeli 
-Po prostu chcę spędzić trochę czasu z nią
-Ja też podziękuję, ale jutro wyjeżdżam
-Co? Gdzie?-ryknęli jak jeden głos normalnie
-Do Londynu, muszę z narzeczonym porozmawiać i wyjaśnić mu całe zajście i te cholerne artykuły
-Kiedy do nas wrócisz?-zapytał Marcelo
-Jak najszybciej, muszę być na meczy przecież -,-
-A to spoko. To impreza przełożona po powrocie Nadii
Wróciliśmy do domu w świetnych humorach. Ronaldo poczekał na mnie aż przyjadę i razem weszliśmy do domu. Irina aż kipiała ze złości
-Gdzie wyście byli do cholery?!
-Na kawie-odpowiedziałam bez ogródek
-No to cieszę się, że wasz wypad się udał, a jak tam rozkwita romans? Jest aż tak dobra w łóżku, że postanowiłeś wybrać ją??
-Irina o czym Ty mówisz do cholery?-zezłościł się piłkarz
-O Tym, że widziałam was tulących się na parkingu przy stadionie!!!
-Hahahhah hahahahah- nie mogłam ze śmiechu po prostu wybuchłam śmiechem
-Irina posłuchaj mnie ostatni raz. Nie zabiorę ci twojego faceta, to były są i będą tylko wygłupy, ale Ty powinnaś mu ufać c'nie?
-No właśnie powinnaś mi ufać !!
Ronaldo poszedł do swojej sypialni, a Irina zaczęła się na mnie wydzierać, lecz ja poszłam do swojego pokoju. Z chwilą położenia się na łóżku zadzwonił telefon
-Tak słucham ?
-Cześć Nadia tu Feliks jest problem
-Jaki problem? Coś się stało?
-Nie nie, tylko muszę wyjechać do Kanady na 3 dni. Nie wiem co z małą, wziąłbym ją ze sobą, ale nie wiem gdzie jest paszport ani żadnych dokumentów nie umiem znaleźć
-Feliks a kiedy wyjeżdżasz?
-Po jutrze rano, a co?
-Jutro rano będę w Londynie muszę się wytłumaczyć Mateuszowi
-Chyba on tobie!
-Słucham?
-Wiem, że to nie ja powinienem ci to mówić, lecz Mateusz z twojego domu zrobił sobie jakiś burdel, dlatego go stąd wyrzuciłem i zmieniłem zamki. Nie gniewaj się
-Nie gniewam się, dziękuję. Muszę kończyć pa. Ucałuj malutką
-Cześć
Byłam wściekła, chciałam zbudować rodzinę, wydawało mi się że wydoroślałam ale nie, znowu ten sam ból.
-Ronaldo zbieraj dupę i chodź
-Co? Gdzie mam znów iść?!
-Zawieziesz mnie do klubu i jesteś wolny
-Słucham?-zdziwił się piłkarz
-Mam ochotę się nawalić, rozumiesz?
-Rozumiem, chodź
Jechaliśmy chwilę po czym zajechaliśmy pod czyjś dom
-Ronaldo chciałam jechać do klubu, baru itp. a nie do twoich znajomych
-To jest mój dom. W barze nie mógłbym się upić, a tu nic mnie nie trzyma i nikt nie opublikuje zdjęcia pijanego piłkarza
Tak więc weszliśmy do małego domku i od razu rzuciły mi się zdjęcia małego Crisa. Opowiedział mi, że tu mieszka jego mama jak przyjeżdża z siostrami. On chce mieć prywatność, a jego mama nie ma nic przeciwko aby mieszkać kawałek dalej. śmy strasznie nieodpowiedzialni. Nawaliliśmy się tak, że prawie nic nie pamiętałam. Rano musiałam przed wylotem jeszcze wpaść do gabinetu podpisać jakieś ważne umowy.
Byłam szczęśliwa, że dziś zobaczę córkę, ale źle mi że okłamuję tak fantastycznego człowieka. Chciałam mu wczoraj wszystko powiedzieć, ale słowa nie mogły przejść przez moje gardło.
-Nadia? Dlaczego płaczesz?- do gabinetu wszedł Sergio, tego mi jeszcze brakowało
-Mam już wszystkiego dość, nie radzę sobie
-Słucham? Że niby Ty sobie nie radzisz? Dla mnie jesteś bohaterem, ogarnąć w półtorej tygodnia wszystkie sprawy związane z zarządzaniem klubu, jesteś boska
-Tak, tylko jakim kosztem ?
-O czym mówisz?
-Mój związek się rozpadł, córka nie wiem czy mnie pamięta, rodzice wypoczywają gdzieś na końcu świata, a mi życie się wali
-Masz córkę?
-Tak
-Aaa pamiętam, Perez cieszył się, że został dziadkiem \
-Jasne, bo ojciec dziecka wydawał mu się idealny, a kiedy się z nim rozstałam prawie mnie zamordował
-On chce dla ciebie jak najlepiej-odparł Hiszpan
-On mnie nie cierpi, najlepiej gdybym się wcale nie urodziła. Albo była facetem
-Po twoim charakterze można powiedzieć, że jesteś babą z jajami
-Goń się- walnęłam Ramosa piłeczką piankową, ale po jego słowach uśmiechnęłam się
-Ile twoja córeczka ma lat?
-3
-Masz jakieś zdjęcie?
-Nie mam-skłamałam
-Na pewno masz, pokaż. Obiecuję nikomu nie powiem
Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale pokazałam piłkarzowi zdjęcie Madzi. Piłkarz patrzał to na nie to na mnie.
-Nadia mogę się ciebie coś zapytać?
-Jak musisz
-Kto jest ojcem?

13 AMOR MIO

Tak jak podejrzewałam Cristiano wcale nie przejął się artykułem o nas.  Jak czytałam ten artykuł to myślałam, że padnę na zawał z śmiechu, uwaga cytuję " Portugalski piłkarz i jego nowa Pani prezes prawdopodobnie mają romans! Para spędza ze sobą coraz więcej czasu. Cristiano Ronaldo, bo o nim jest mowa prawdopodobnie zaproponował nowej kochance wspólne mieszkanie. Na początku Nadia Perez mieszkała dom obok ukochanego, lecz w środę wieczorem została przyłapana na porannej przechadzce z domu piłkarza do własnego, a co najlepsze nie kryła swoich uczuć i miała wręcz napisane na koszulce "I LOVE CR7" Piłkarz jest znany z licznych romansów, lecz od roku regularnie spotyka się z Iriną Shayk z którą miał brać ślub w przyszłym roku, czy do niego dojdzie? Szczerze wątpimy. Ronaldo jak widać na zdjęciach czule obejmuje swoją szefową. Czy tym razem uda mu się zbudować trwałe relacje z kobietą? Nam zdaje się, że nie będzie chciał ryzykować kariery i pomimo wszystko to Nadia Perez skradnie serce piłkarza" Jezu ja na prawdę nie wiem dlaczego oni tak uwzięli się na mnie? Jeśli napiszą o małej to leżę. On nie może się dowiedzieć, że to ja wtedy tak go potraktowałam. 
Muszę jechać na trening chłopaków i pozałatwiać ważne sprawy choć tak mi się nie chcę -,-
Roni ma dziś ostatni dzień wolnego i ciekawi mnie w jakiej jutro będzie formie :) Trener na bank da mu nieźle popalić :D
Oglądam portale plotkarskie na Crisa komputerze i tak z ciekawości weszłam na jego zdjęcia i piosenki :) Oczywiście jak zobaczyłam pewien teledysk i piosenkę to spadłam z łóżka, tak się śmiałam. Zeszłam na dół, a tam faceci grali w karty. Podeszłam do nich tanecznym krokiem mrucząc pod nosem piosenkę i nagle 
-AMOR MIO !!
-O nie-powiedział Cristiano i schował twarz w dłoniach, Anderson dołączył do mnie, a Nani zaczął turlać się po podłodze 
-Ronaldo pomóż nam!-krzyknęłam i wróciłam do śpiewania
-Odbija wam?-zapytał właściciel domu
-Ja muszę kupić twoją płytę. Ona jest fantastyczna 
-AMOR MIO -ryknął Andi 
-ahah Masz talent Roni.
Wzięłam samochód, którym najlepiej mi się jeździło czyli czerwone ferrari i pojechałam do pracy, w schowku znalazłam kilka płyt z muzyką i z bananem na ustach włączyłam je 
W pracy było dość spokojnie, wszyscy byli zmęczeni upałami i zestresowani meczem, który ma odbyć się w przyszłym tygodniu 
-Nadia?
-Słucham?-do mojego gabinetu wszedł pomocnik klubu 
-Jutro na 17 masz wywiad dotyczący rozgrywających się meczy i takie tam, przygotuj się 
-Dobrze-powiedziałam niechętnie i wzięłam papiery do rąk w celu przeczytania o tych klubach i zorganizowaniu jakiejś strategi, kiedy w drzwiach stanął mi nie kto inny jak Carlo Atletico
-O o witam trenera
-Witam panią prezes
-mówiłam wystarczy Nadia 
-Dobra, dobra Ty mi lepiej powiedz co tam z Cristiano 
-A coś z nim nie tak?-zdziwiłam się 
-Podobno razem mieszkacie-trener się uśmiechnął 
-A no tak fatalnie wyszło 
-Czytałem o waszym ślubie :D
-Jakim ślubie do cholery?!!
-No powiedziałaś dziennikarzom, że jesteś żoną, a nie kochanką ?-już pamiętam, kiedy dziennikarz zapytał czy przyznaję się do romansu ja odpowiedziałam "a może od razu do ślubu" Co za debile 
-Niech Pan mnie posłucha, ostatni raz mówię, nic nie łączy mnie z Crisem po za koleżeństwem jak zresztą reszta drużyny. Mój dom się spalił i nie miałam dokąd iść bez dokumentów i papierów, więc Cristiano zaproponował mi pomoc, nic więcej 
-Wiesz każda dziewczyna u jego boku to jego nowa kobieta, tak tylko pytam, przepraszam , jeśli cię uraziłem 
-Spokojnie nie uraził mnie Pan 
-Przestań mi mówić "Pan" Nie jestem taki stary, Carlo jestem 
-Nadia, 
-Zapraszam cię na trening twoich podopiecznych :)
-Już idę
Poszłam na ten ich trening i siedziałam grzecznie na trybunach. Marcelo z Pepe jak zawsze się wygłupiali, ten pierwszy ściągnął buta koledze i pobiegł na drugi koniec boiska. Tak go zostawił, a kiedy trener na niego spojrzał zaczął udawać, że ćwiczy. Pepe siedział tak na dupie i tłumaczył się tym, że jak pójdzie po buta to będzie miał brudną skarpetkę, potem brudny będzie but, a następnie jego byty będą brudne i jak wróci do domu to nabrudzi i będzie musiał sprzątać, a on nie lubi sprzątać.
Trener kiwał głową,
Wróciłam do domu, a tam nikogo nie było. Inteligentny Pan Aveiro nie zamknął domu. Czemu ja się nie dziwię? Poszłam do pokoju ubrałam strój kąpielowy i już schodziłam na dół kiedy ktoś zadzwonił, o oł chyba jednak ktoś był w domciu.
-Już otwieram Roni!-krzyknęłam i podążyłam do drzwi. W nich nie stał Roni tylko jakaś kobieta.- A Pani do?
-Narzeczonego  
Ten wzrok mnie przeraził. Dziewczyna chciała już wchodzić do domu kiedy centralnie przed nosem zamknęłam jej drzwi
-Nie ma-powiedziałam przez drzwi i odeszłam kawałek dalej. Kobieta waliła w drzwi i darła się jak psychicznie chora
Nie wytrzymałam i wyszłam na balkon, który jest nad drzwiami wyjściowymi
-Słuchaj! Nie wiem jak znalazłaś boskiego CR7, ale w domu go nie ma. Nie wiem gdzie jest, ale mogę ci dać koszulkę jak cię to zadowoli
-Idiotko ja nie jestem jego fanką!
-Nie? A tak się zachowujesz! Nie wpuszczę nikogo do domu, a na pewno nie stukniętych fanów
-Jeszcze zobaczymy, kto tu zostanie
-Puki co stoisz pod drzwiami więc to ja jestem górą. Idę pa
Poszłam tak jak planowałam poopalać się i skorzystać z basenu
Półtorej godziny później pod dom przyjechał Ronaldo wpuścił tego babsztyla do domu i nic się nie odzywał.
-Jestem już!-krzyknął przy tarasie
-Gdzie byłeś?-zapytałam
-Jechałem odwieźć chłopaków na lotnisko
-Już pojechali? Bez pożegnania ?
Chłopak przyszedł do mnie i usiadł na leżaku, kiedy ja pluskałam się w wodzie
-Trener do nich dzwonił musieli pilnie wracać i pożyczyli mój samolot, myślisz, że go nie popsują ?
-CO?! Sami kierowali?
-Niee heh pilot z nimi leciał -zaśmiał się piłkarz i momentalnie zrobił groźną minę
-Co się tak burmuszysz
-Wiesz kto stał przed moimi drzwiami?
-Fanka?
-Moja narzeczona, zrobiła mi scenę zazdrości i teraz poszła się przebrać. Chyba się poznałyście c'nie?
-Tak, myślałam, że to jakaś nawiedzona fanka, albo psychicznie chora kobieta
-NADIA!
-No co? Mówię to co myślę, nigdy nikogo tak postrzelonego nie widziałam
-Ona myśli, że mamy romans
-To ona umie myśleć? Jej jestem pod wrażeniem. Nie martw się dziś śpię w pracy, nie mam zamiaru mieszkać z tą wariatką
-Nadia proszę cię nie obrażaj Iriny
-Przepraszam, ale słowa krytyki same cisną się na mój język
Chwilę później dołączyła do nas ta wiedźma. Wypytywała o wszystko. Dlaczego tu mieszkam, dlaczego o nas piszą, skąd jestem, dlaczego jestem prezesem. Jednym słowem robiła wszystko aby wyprowadzić mnie z równowagi. Kiedy szłam spać, zamknęłam się na klucz, w ostateczności zostałam w tym domu, ale to dlatego, że Cristiano mnie o to poprosił i nie chciało mi się taszczyć walizki taki kawał.  Następnego dnia rano musieliśmy jechać do pracy, w sumie to tylko Ronaldo musiał, bo mi się nie chciało jeszcze wstawać
Zeszłam powolnym krokiem do kuchni, a tam czekał on i jego dziewczyna
-Nadia ubieraj się !Szybko zaraz do pracy jedziemy
-Skarbie Ty jedziesz. Ja przyjadę później. NA razie mi się nie chcę
-No dobra jak uważasz -Ronaldo wziął jabłko i pojechał do pracy.
-Myślisz, że mu się podobasz?-zapytała Irina, a mi uśmiech sam wyszedł na twarz
-Myślisz, że jest z tobą z miłości ?-odbiłam piłeczkę w jej stronę
-Przeleci cię i zostawi. :)
-To powinien mnie zostawić kilka lat temu, a popatrz nie zrobił tego :)- baba mi działała na nerwu
-Słucham? ! Chcesz mi powiedzieć, że znacie się przed tym jak zostałaś tym trenerem ?
-Nie trenerem tylko prezesem. Ten klub należy do mnie. Oczywiście, że znamy się wcześniej. Nawet ci kogoś pokarzę. Wyciągnęłam telefon i pokazałam jej zdjęcie mojej córeczki. Widzisz podobieństwo?
Kobieta głośno przełknęła ślinę
-Chcesz mi powiedzieć, że to jest dziecko
-Twojego narzeczonego.
-Nie wierzę, nigdy nie wspominał, że ma córkę. Nie wierzę ci
-Bo nie wie o niej, ale jak zajdziesz mi za skórę to się dowie i jak myślisz kogo wybierze ciebie czy córkę ?
-Nie odważysz się!-powiedziała prawie zapłakana Rosjanka
-Trzymaj dziób za zębami i nie denerwuj mnie
Poszłam do pokoju się przebrać i zamknęłam pomieszczenie i wróciłam do salonu. Otworzyłam szufladę i uśmiechnęłam się sama do siebie. Był tylko jeden klucz z samochodu. Ronaldo musiał pochować resztę. Wzięłam kluczyk z boskiego ferrari i szłam  do garażu. Za mną oczywiście ruska szła.
-Czego Ty ode mnie chcesz?-odwróciłam się w ostatniej chwili, dziewczyna chciała uderzyć mnie patelnią, lecz w efekcie spadła ze schodów.- Czy Ty jesteś normalna. Ronaldo ma tutaj kamery i jakbyś się wytłumaczyła prasie co?- Wzięłam ją posadziłam na krześle i przywiązałam liną
-Lepiej siedź tu grzecznie, bo moja cierpliwość się skończyła
-Pożałujesz jeszcze !-Rosjanka zaczęła płakać, a ja wsiadłam jakby nigdy nic do auta i pojechałam do pracy

__________________________________________________
5 komentarzy i do następnego :*

sobota, 1 lutego 2014

12 Pożar

MIŁEGO CZYTANIA ♥

-Ej, ale to nie do nas-powiedział Nani 
-A do kogo?-zapytałam dopijając mojego drinka 
-Do ciebie -krzyknęła cała 3 
-CO!!?-wrzasnęłam i podbiegłam do okna, jak zobaczyłam 3 wozy strażackie- O cholera! 
Nie miałam czasu ubierać moich sandałków więc wzięłam buty Crisa, które włożyłam bez problemu bo były o wiele rozmiarów za duże 
-Przepraszam co tutaj się dzieje?-zapytałam wystraszona. Chwilkę później przybiegli piłkarze i Cristiano w laczach, gdyby to była odpowiednia sytuacja śmiałabym się z jego skarpetek w klapkach, ale w tej chwili wcale nie było mi do śmiechu 
-A Pani jest?
-Właścicielką tego domu 
-Był ktoś w środku?-zapytał szybko 
-Nie, mieszkam tu tylko ja-mężczyzna wyciągnął krótkofalówkę i powiedział 
-Dobra, spokojnie w środku nikogo nie ma! 
-Co tutaj się dzieje do cholery!-krzyknęłam wściekła 
-Miała pani zwarcie w domu i zapalił się ogień, który poszedł po ścianach. 
-Jak to możliwe? Przecież dom jest niedawno co budowany 
-Tak, najwidoczniej elektrycy musieli coś zmajstrować podczas instalacji. Dobrze, że sąsiedzi zauważyli ogień i w miarę szybko zadzwonili, udało się uratować górę domu
-Kiedy będę mogła  tam wejść? Został tam mój telefon
-Dziś to wykluczone, jest dym i mogłaby się pani zatruć, najwcześniej za 3 dni-wyjaśnił mi strażak 
-Czy Pan żartuje? Przecież ja tam mam dokumenty, karty. Gdzie ja mam spać do cholery tutaj?
-Przykro mi, mogę pani jedynie zaproponować hotel dla potrzebujących 
-Czy Ty człowieku oszalałeś?!!! Ty wiesz kim ja jestem?!!-wydarłam się na niczego winnym mężczyźnie 
-Chodź, przenocujesz te kilka dni u mnie-powiedział Ronaldo i pociągnął mnie zapłakaną w stronę jego domu. Nani i Anderson zostali tam jeszcze 
-Ojciec mnie chyba zabije. -płakałam 
-Siadaj, zrobię ci herbaty 
-Nie chcę herbaty, chcę mój telefon!-rozpłakałam się na dobre
-Mogę ci dać mój jak chcesz.
Gdybym jeszcze znała numer do Feliksa na pamięć to byłoby cudownie, ale chwila znam do Nikol, ona mi pomorze 
-Mógłbyś?
-No jasne. proszę 
Wybrałam jak najszybciej numer przyjaciółki i czekałam na połączenie 
-Nikol słucham 
-Kochana musisz mi pomóc 
-A przepraszam kto mówi
-To ja Nadia dzwonię z telefonu znajomego
-Co się stało? Chodzi o Madzię? Dowiedział się?!
-Nie spokojnie, mój dom poszedł z dymem i nie mam telefonu 
-CO?!! Nic ci nie jest?
-Nie, na szczęście nie było mnie w tym czasie w domu, ale muszę kilka nocy spędzić po za nim 
-Kochana ja już wsiadam w samolot i jestem u ciebie
-Nie, nie musisz, lepiej pilnuj mi domu tam, tylko dzwonię prosić cię abyś wysłała mi numer do Feliksa, nie znam na pamięć a wiesz jak się martwię 
-Okej, za chwilę dostaniesz sms z numerem, ale jesteś pewna, że nie potrzebujesz mnie tam? 
-Potrzebuję cię, ale wolę abyś została i pilnowała moich diamentów 
-Jakich diamentów?/ Aa że niby Mateusza i małej tak ?
-Mądrala Ty moja, kończę pa
-Już ci wysyłam sms pa skarbie trzymaj się jakoś 
-PA
Chwilę później dostałam sms z numerem i od razu zadzwoniłam. Rozmawiałam dość długo, aż prawie bateria padła 
-Chodź pokażę ci twój pokój 
-Po co to robisz?-zapytałam Portugalczyka 
-Co robię?-mężczyzna usiadł krzesło obok i wpatrywał się w mój spalony dom 
-Dlaczego pozwoliłeś mi tu nocować? Przecież od początku się nie dogadywaliśmy 
-No i co? Przecież to zwykła sąsiedzka pomoc. Nic więcej, jeśli myślisz, że liczę na jakieś fory z twojej strony to jesteś w błędzie.
-Przepraszam, po prostu czuję się jak bezdomny, tyle kasy dałam za ten dom, a teraz wszystko muszę wyremontować 
-Zadzwonię do firmy, która zajmowała się elektryką i załatwię, aby to oni zapłacili za naprawę 
-Dlaczego?
-Bo cię lubię Nadia. Może nie zaczęliśmy naszej znajomości najlepiej, ale ja też potrafię się przyjaźnić. 
-Zauważyłam, Ty Anderson i Nani to naprawdę świetni kumple jesteście 
-Ej właśnie gdzie oni są?-zaniepokoił się Portugalczyk 
Wyszliśmy na ulice i zobaczyliśmy jak już wozy odjeżdżają a ci dwaj zadowoleni z siebie dumnie kroczą przed siebie
-Dlaczego was nie było tyle czasu?
-Bo musieliśmy pomóc -wytłumaczył Anderson 
-Pomóc? -zdziwiłam się 
-Dostaliśmy maski z tlenem i kurtki 
-Po co ?-zdziwił się Ronaldo 
-Po to-Anderson pomachał mi telefonem przed twarzą 
-Ojejku dziękuję -rzuciłam się piłkarzowi na szyję i dałam buziaka w podzięce za telefon, Nani też dostał, no i oczywiście Ronaldo, jak widziałam jego oczy płonące złością to aż mi się ciepło zrobiło 
-Idziemy do domu. Chodźcie-ponaglał nas Aveiro 
-A wiesz co ci powiem Nadii, że masz bardzo ładne łóżko.
Wszyscy popatrzeliśmy w jego stronę i wybuchliśmy śmiechem 
-Z czego ryjecie? Naprawdę fajne. Też takie sobie kupię, co nie będę musiał go przesuwać jak mama przyjedzie 
-Czemu jak mama przyjedzie?-zapytałam zaciekawiona 
-Bo zawsze jak przyjeżdża to mówi, że mam syf i sprząta, tyle, że ja muszę każdy mebel odsuwać i pomagać jej w tym całym cyrku 
-A to jakie Nadia ma te łóżko 
-Takie wiszące 
-To się zarwie pod tobą-powiedział Cris i uciekał przed kolegą
Wszyscy poszli spać lecz mnie zastanawiała jedna rzecz. W czym ja mam spać do cholery?
-Jeszcze nie idziesz spać? Późno jest-powiedział Piłkarz wchodząc do pokoju w którym miałam spać
-Nie zgadniesz co się stało?
-No
-Zapomniałam piżamki -powiedziałam, a raczej wysyczałam jak wąż jakiś jadowity
-Chodź dam ci moją koszulkę jakąś
Poszłam za piłkarzem do jego sypialni otworzył komodę i podał mi koszulkę i spodenki
-Coś jeszcze?-zapytał piłkarz z bananem na ustach
-Jesteś walnięty. Czeka mnie noc w koszulce na napisem I LOVE CR7 -,-
-Możesz spać nago jak ci się coś nie podoba
-Przecież ja nic nie mówię -,-
-Nie, wcale
-Idę się kąpać i spać.
-Łazienkę masz w pokoju, a ręczniki w szafce nad umywalką !-krzyknął piłkarz z swojego pokoju
-Dzięki
Wykąpana i przebrana położyłam się spać. Rano jak schodziłam do kuchni to Nani zakrztusił się herbatą
-Nadia czy Ty i Cristiano...
-Zamknij się! Ta gnida specjalnie dała mi taką bluzkę.
-Dobra, już się bałem
-O co? Jestem dużą dziewczynką i umiem radzić sobie sama :)- uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam z domu, chciałam iść zobaczyć szkody jakie są w moim domu. Obeszłam dom na około i przeraziłam się, cały parter będzie pewnie do remontu. Cristiano obiecał mi pomóc z tą firmą, ale chyba odpuszczę.
Wróciłam do domu zapłakana i na schodach stał Cristiano bez słowa mnie przytulił i powiedział
-To jest tylko głupi dom, ważne, że tobie nic się nie stało, wtedy mogłabyś narzekać
-Masz rację, -otarłam łzy - muszę jechać na stadion. Pożyczyłbyś mi samochód? Nie chcę mi się jechać taksówką
-Ale musisz obiecać, że pojedziesz ostrożnie i nie uszkodzisz żadnej z moich perełek
-Najwyżej ci odkupie, -,-
Wzięłam przebrałam się w wczorajszą sukienkę i pojechałam do pracy czerwony ferrari
Tam podpisałam kilka kartek i pojechałam do centrum handlowego po kilka ciuchów i piżamę. Za nic w świecie nie ubiorę już koszulki Crisa. Podczas jazdy zastanawiałam się jakim byłby ojcem? Czy pokochałby malutką? A może zwariowałby na punkcie dziecka?....-Nadia-upomniałam się. Przecież twoje dziecko ma ojca. Nie mogę z życia małej jakiegoś mixu. Ma ojca Feliksa, który kocha ją bezgranicznie i wszyscy wokół myślą, że to on jest biologicznym ojcem małej. Niech tak zostanie
Szybkie zakupy, mała kawa z ciastkiem gazetka i postanowiłam wrócić do domu.
Tam oczywiście nic innego jak piwo, chipsy i konsola.
-Duże dzieci-powiedziałam wchodząc od progu
-Odezwała się dorosła!-odgryzł się Sergio
-Spadać.
-A co Ty tutaj robisz?-zaciekawił się Marcelo
-Dom jej się spalił i tu nocuje- wytłumaczył Cris strzelając gola zdezorientowanemu koledze
-Ej to się nie liczyło!!!
-Patrz gry baranie! To będziesz mógł dyskutować- uciął dyskusję właściciel willi
Oczywiście musieliśmy wszystko wytłumaczyć odnośnie mojego pobytu u ich przyjaciela i musiałam uargumentować dlaczego Cris ma dwa dni wolnego
Następnego dnia rano ktoś strasznie dzwonił do drzwi. Myślałam, że właściciel domu otworzy lecz ten tylko krzyknął aby ktoś wyłączył dzwonek. Zdenerwowana poszłam otworzyć drzwi, a przy furtce zobaczyłam stado dziennikarzy
-Cholerni fotoreporterzy :/
-Prosimy o kilka słów odnośnie pobytu w willi Pana Aveiro !-krzyknął jakiś piłkarz, byłam ciekawa co oni znów wymyślili więc ubrałam klapki Crisa i podeszłam do furtki. Jeden z dziennikarzy podał mi gazetę na której byłam ja w koszulce Crisa.
-Dlaczego mieszka Pani w willi swojego pracownika?- A no tak przecież z drogi nie widać mojego spalonego domu-pomyślałam
-A co to was obchodzi?
-Przyznajesz się do romansu z swoim piłkarzem ?
-A może od razu do ślubu z nim?-zakpiłam - Słuchajcie. To że mieszkam tutaj nic nie znaczy, a to, że Wy posądzacie mnie o romans z nim...O tym porozmawiamy w sądzie.
Wzięłam gazetę i poszłam do domu. Weszłam do sypialni Crisa i rzuciłam mu gazetę na łóżko. siadając obok niej.
-Co to jest?-zapytał zaspany
-Artykuł o naszej miłości :P-powiedziałam i pokazałam mu język
-No to super, będę miał czym w kominku rozpalić jak będzie zimno
-Ej -szturchnęłam go w ramię- Tak to zostawisz?
-A co mam zrobić?  Przecież to szmatławcy nikt kto mnie zna nie uwierzy w te brednie. Więc po co mam się przejmować ?
-No bo ten artykuł dotyczy mnie? Przez niego może rozpaść się mój związek, który budowałam przez 3 lata!
-Spokojnie, nic się nie rozpadnie, ale  błagam daj mi spać okej? Pogadamy potem.
_____________________________________________________________
:) 

11 Znalazłam go

-Ronaldo ja cię poślę na ławkę na co najmniej 500 lat!!-krzyknęłam wściekła 
-Ty? To ja jestem w ciuchach w basenie !
-Spadaj-powiedziałam wściekła i popatrzyłam w jego oczy, zamarłam. To były dokładnie te same oczka, w które wpatruje się każdego dnia. To były oczka mojej córki 
-Jestem brudny?-zaśmiał się chłopak 
-Idź już do siebie dobra
-Wypadałoby. To o 18 u mnie pa
-Cristiano nie przyjdę na tą durną imprezę 
-W takim razie spodziewaj się mnie tu tak o 18,15 narka
I tyle go widziałam. W jednej chwili wszystko do mnie wróciło. Cała impreza rozdania nagród. Był tam jeszcze Sergio i Marcelo i jeszcze kilku z nich, ale imion nie pamiętam....Boże co ja mam teraz zrobić? 
Wzięłam zamknęłam się w domu na klucz i wyciągnęłam telefon. 
-Tu Nikol słucham-odparła  kobieta jakby nie swoim głosem
-Musisz mi pomóc-powiedziałam zapłakana
-Co? Kto mówi -odpowiedziała jakby już ona 
-Nadia
-Nadii co się stało skarbie?!-prawie krzyknęła do słuchawki 
-Znalazłam go!
-Co? Kogo? Kogo znalazłaś? O czym Ty do cholery mówisz?
-O ojcu Madzi !
-O kurwa, ! 
-Mi to mówisz? Ja nie wiem co mam robić
-Ale chwila stop. Kto to jest?
-Cristiano Ronaldo. Jak mu się przyjrzałam to rozpoznałam go.
-Ale powiedziałaś mu o małej?
-Nie, no coś Ty zwariowałaś? On by mi ją zabrał!
-To czym Ty się głupia babo przejmujesz ? Za tydzień wrócisz tutaj i nikt nie będzie o tobie pamiętał, a w szczególności on. 
-Myślisz?
-No jasne, on zapewne nawet nie pamięta, że to Ty go tak urządziłaś tamtej nocy 
-Jesteś kochana, zawsze mogę na ciebie liczyć.
-Kochanie po to są przyjaciółki, 
-Kocham cię 
-A właśnie kochana, pamiętasz taką imprezę gdzie byłaś z Mateuszem to było z okazji jakiegoś tam jubileuszu teatru czy czegoś 
-No to co?-zaciekawiłam się co przyjaciółka ma na myśli 
-Miałaś wtedy taką piękną sukienkę czarną z odkrytymi plecami 
-I pewnie chcesz pożyczyć :D
-A skąd. Pożyczyć? Chcę ją ci gwizdnąć tylko nie wiem gdzie ją masz 
-Idź do domu i w mojej szafie jest 
-No właśnie nie ma, o ta jest też fajna-powiedziała kobieta jakby do siebie
-Nikol? Jak weszłaś do mojego domu/?
-Tyłem :) Pod doniczką masz klucz, wzięłam odsunęłam to cholerstwo ciężkie i wyciągnęłam przedmiot potrzebny 
-I jesteś w mojej garderobie tak?
-No przecież mówię, wiesz co?
-No? Słucham 
-Wezmę jednak białą, idealnie podkreśli moją opaleniznę. 
-/Jaką białą ?
-No białą, taka krótka. 
-Dobra bierz co chcesz,tylko tak co wróci w jednym kawałku 
-A szpilki masz jakieś kremowe?
-Nikol czy Ty chcesz wziąć moje buty ? Jesteś tego pewna?
-Nie :P Ty masz większą szłapę 
-Wyrażaj się ! Dobra kończę, bo ktoś dzwoni 
-Trzymaj się kochana. 
Rozłączyłam się i poszłam sprawdzić kto dobija się do moich drzwi 
-Co Ty tu robisz?-zapytałam lekko uchylając drzwi 
-Jest 18,20 miałaś być u mnie 20 minut temu. Chodź-, mężczyzna pociągnął mnie za rękę prowadząc do swojego domu
-Ronaldo puść mnie!
-Nie, bo mi uciekniesz
-Zobacz jak ja wyglądam! Tak mam iść na imprezę ?
-To jest tylko spotkanie z znajomymi, nie będzie dziennikarzy, spokojnie
-Ale i tak wolałabym nie iść tak- Miałam na sobie sukienkę z dość dużym dekoltem, a sądząc po słowach Portugalczyka i jego zapale będą tam jego przyjaciele i nie chciałabym, aby gapili mi się w cycki.
-Jestem już -krzyknął właściciel posiadłości- A oto Nadia, moja szefowa 
-Cześć Nadia- przywitałam się z dwoma mężczyznami 
-Nani, a to Anderson
Usiadłam na sofie, pierwszy raz jestem w jego domu i muszę przyznać, że nawet tu ładnie :)

-Ty jesteś serio jego szefową? Bo ona nam to mówił, ale jakoś nie umiemy uwierzyć
-Serio i powiem, że wcale z tego powodu nie tryskam dumom 
-Serio? Jesteś pierwszą kobietą w historii, która zarządza klubem i to nie jakimś tam mało znanym na poboczu wsi tylko to jest Real Madrid -powiedział zdziwiony Nani moim entuzjazmem, a raczej jego brakiem 
-Ja chyba przeniosę się do Madrytu. Dla takiej szefowej -rozmarzył się Anderson 
-Andi idź przypilnuj grilla i nie pleć głupot. Tego mi jeszcze brakowało, aby z nim grać-powiedział Cristiano sam do siebie 
-Słyszałem to!-oburzył się przyjaciel i pobiegł za nim, chwilę później obaj leżeli na podłodze i się wygłupiali. Patrzyłam na niego i zastanawiałam się czy powiedzieć mu o dziecku? Niby ma prawo wiedzieć, ale skrzywdzę Feliksa, a tego nie chcę. On jest ojcem i tak zostanie, Cristiano o niczym nie może się dowiedzieć.
Siedzieliśmy sobie tak do 21 kiedy nagle pod domem usłyszeliśmy syreny strażackie 
-Nie no kurde, który sobie jaja robi?!-krzyknął wkurzony piłkarz na swoich gości 
_______________________________________________
Przepraszam, ale nie miałam dostępu do komputera i nie miałam jak pisać. :)